Związkowcy sparaliżowali Francję

Manifestanci zablokowali większość elektrowni jądrowych, rafinerii, lotnisk, portów i dworców kolejowych. Domagają się odwołania reformy rynku pracy.

Aktualizacja: 26.05.2016 20:36 Publikacja: 26.05.2016 18:41

Płonące opony przed fabryką Peugeota w Valenciennes

Płonące opony przed fabryką Peugeota w Valenciennes

Foto: AFP

Wyzwanie socjalistycznemu prezydentowi François Hollande'owi i jego premierowi Manuelowi Vallsowi rzucił przywódca największej, a jednocześnie najbardziej radykalnej centrali związkowej CGT Philippe Martinez. – Jeśli projekt ustawy nie zostanie odwołany, doprowadzimy do paraliżu kraju w czasie Euro 2016 – ostrzegł w czwartek w radiu France Inter.

Mistrzostwa Europy w piłce nożnej rozpoczynają się już 10 czerwca.

Związkowców rozsierdziła nie tylko sama reforma, ale także sposób, w jaki chce ją przeforsować premier. W tym celu Valls sięgnął po mało używany artykuł 49.3 konstytucji, który pozwala na zatwierdzenie szczególnie ważnych przepisów bez większości parlamentarnej, o ile deputowani nie zbiorą wystarczającej liczby głosów, aby obalić rząd. Dzięki temu ustawa już przeszła przez Izbę Deputowanych, w połowie czerwca będzie omawiana w Senacie i kilka tygodni później w drugim czytaniu zostanie ostatecznie zatwierdzona przez izbę niższą.

Na początku Martinez organizował wielkie manifestacje na ulicach Paryża i innych wielkich miast. Kiedy jednak liczba uczestników protestów zaczęła topnieć, zmienił taktykę. Teraz najbardziej zdeterminowani związkowcy blokują strategiczne obiekty kraju. Strajk wybuchł więc w 16 z 19 elektrowni jądrowych (zaspokajają 75 proc. zapotrzebowania na elektryczność Francji), zablokowano także dostęp do sześciu z ośmiu rafinerii kraju. Z tego powodu już w co trzeciej stacji benzynowej nie ma paliwa, zaczęły się także przerwy w dostawach prądu.

Zablokowany jest dostęp do strategicznych portów w kraju, także do tych, gdzie bazę mają francuskie łodzie podwodne z uzbrojeniem atomowym. W czwartek sparaliżowana była również sieć kolejowa, część lotnisk, szkół.

Valls nie chce słyszeć o odwołaniu ustawy. – Możliwe są tylko niektóre modyfikacje – zapowiedział. Jednak w ekipie socjalistów zaczynają się pojawiać podziały. Minister finansów Michel Sapin, wbrew stanowisku szefa rządu, dopuścił możliwość wycofania artykułu 2, który zakłada odejście od umów branżowych i określenia warunków zatrudnienia w poszczególnych zakładach.

Ustawa El Khomri (od nazwiska minister pracy) przewiduje także zasadniczą modyfikację obowiązującego do tej pory ograniczenia tygodnia pracy do 35 godzin. Ten limit miałby być już tylko średnią w długim okresie, z możliwością wydłużenia lub skrócenia czasu pracy w poszczególnych tygodniach zależnie od potrzeb firmy. Jednocześnie gwarantowana premia za nadgodziny miałaby wynosić minimum 10 proc. (obecnie 25 proc.). Przedsiębiorca mógłby zwolnić pracowników, jeśli warunki biznesu się pogorszyły, bez ryzyka blokady takiej decyzji przez sąd, jak to jest obecnie. Znacznie zredukowana miałyby zostać możliwość przyznawania pracownikom urlopów okolicznościowych.

Na rok przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi socjaliści uważają, że reforma jest ostatnią szansą na zdynamizowanie gospodarki i utrzymanie się u władzy. Od lat wzrost gospodarczy jest nad Sekwaną anemiczny (zdaniem Brukseli w tym roku wyniesie 1,3 proc. wobec 3,7 proc. Polski). Jednocześnie bezrobocie sięga wg metodologii Eurostatu 10 proc. (wobec 6,8 proc. w naszym kraju). To ponad 3 mln osób, a licząc z tymi, którzy są zmuszeni do pracy na pół etatu – 6 mln. Kraju nie stać zaś na zdopingowanie wzrostu poprzez większe wydatki państwa (jak to było w przeszłości), bo jego dług zbliża się już do 100 proc. PKB – proporcjonalnie niemal dwa razy więcej niż w Polsce.

MFW uważa jednak, że nawet w obecnym kształcie reforma El Khomri jest niewystarczająca, by uzdrowić francuską gospodarkę. Gdyby związkowcom z CGT udało się pokonać rząd, Francja tym bardziej byłaby skazana na gospodarczy marazm.

Wyzwanie socjalistycznemu prezydentowi François Hollande'owi i jego premierowi Manuelowi Vallsowi rzucił przywódca największej, a jednocześnie najbardziej radykalnej centrali związkowej CGT Philippe Martinez. – Jeśli projekt ustawy nie zostanie odwołany, doprowadzimy do paraliżu kraju w czasie Euro 2016 – ostrzegł w czwartek w radiu France Inter.

Mistrzostwa Europy w piłce nożnej rozpoczynają się już 10 czerwca.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Rosyjska wojna z książkami. „Propagowanie nietradycyjnych preferencji seksualnych”
Społeczeństwo
Wielka Brytania zwróci cztery włócznie potomkom rdzennych mieszkańców Australii
Społeczeństwo
Pomarańczowe niebo nad Grecją. "Pył może być niebezpieczny"
Społeczeństwo
Sąd pozwolił na eutanazję, choć prawo jej zakazuje. Pierwszy taki przypadek
Społeczeństwo
Hipopotam okazał się samicą. Przez lata ZOO myślało, że jest samcem