Bawaria: Wagarowicze pod kontrolą policji

Słynne niemieckie powiedzenie „Ordnung muss sein" (porządek musi być) robi coraz większą karierę w Bawarii.

Aktualizacja: 23.05.2018 19:07 Publikacja: 23.05.2018 18:41

Oktoberfest, czyli największe na świecie zbiorowe pijaństwo, staje się symbolem Wolnego Państwa Bawa

Oktoberfest, czyli największe na świecie zbiorowe pijaństwo, staje się symbolem Wolnego Państwa Bawaria znanym tak samo powszechnie jak BMW.

Foto: AFP

W ostatnich dniach na lotniskach w Bawarii zaroiło się od policjantów. Ich zainteresowanie wzbudzały dzieci udające się na wakacje wraz z rodzicami.

Rzecz w tym, że wakacje zielonoświątkowe rozpoczynały się we wtorek 22 maja. Kto więc pragnął przedłużyć wypoczynek w gronie rodzinnym od, powiedzmy, soboty 19 maja, powinien usprawiedliwić nieobecność dziecka w szkole. Pokusa była duża, bo i bilety lotnicze są tańsze, a drogi mniej zatłoczone.

Zwolnienie dziecka z zajęć jest oczywiście możliwe, ale szkoły godzą się na takie prośby niechętnie w obawie przed upowszechnieniem się tego zjawiska. Dlatego więc policja postanowiła sprawdzić, jak to jest z feriami w tym roku, i stąd obława na lotniskach. W sumie udana, bo na lotnisku w Norymberdze wyłowiono 11 dzieci, których rodzice nie usprawiedliwili ich nieobecności. W Memmingen takich dzieci była dziesiątka. Co ciekawe, na ogromnym lotnisku w Monachium policja nie zanotowała żadnego sukcesu.

Dzieciom oczywiście nic się nie stanie, ale rodzicom grozi kara do 2,5 tys euro. Jest to zgodne z ustawą o obowiązku szkolnym. Obowiązuje w Niemczech od 1919 roku. Jest obecny w ustawodawstwie każdego z landów.

Do czego zmierzamy, gdy policja zajmować się musi łowieniem wagarowiczów? – pyta „Süddeutsche Zeitung". – Dlaczego nie wysłano na lotniska GSG9? – ironizuje „Bild". GSG9 to jednostka antyterrorystyczna. Tego typu komentarzy było znacznie więcej.

Nie jestem pewien, czy użycie policji do ścigania wagarowiczów byłoby możliwe w innym landzie. Bawaria staje się najwyraźniej landem, który coraz bardziej rygorystycznie podchodzi do niektórych spraw. W przeszłości było wręcz odwrotnie – tłumaczy „Rzeczpospolitej" Jochen Staad, politolog z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie. Bawaria nie kojarzy się nadal nikomu w Niemczech z pruskim drylem. Podobnie jak na całym południu Niemiec, panowała tam atmosfera swobody i dość luźnego podejścia do szeregu obowiązków. To się jednak zmienia. Bawarska biurokracja jest nie tyko niezwykle rozbudowana, jak zresztą w całych Niemczech, ale nierzadko nadgorliwa i bezwzględna. Zbliża się do pruskich tradycji, odgrywających wiodącą rolę w szeregu landów północnych Niemiec.

To tam, w środowisku protestanckim, rodziły się tzw. pruskie cnoty, jak skromność, surowość, pracowitość, poczucie porządku, obowiązkowość czy punktualność.

Zalety te ulegają jednak dość szybko erozji na północy i znajdują coraz większe uznanie w katolickiej Bawarii. To pewien paradoks. Szpanowanie nowym kabrioletem bmw jest w Monachium nadal zjawiskiem nieco bardziej powszechnym niż w Berlinie, ale już zamiłowanie do porządku traci wyraźnie na wartości w kosmopolitycznym Berlinie.

Rządzona przez chadecką CSU Bawaria chwali się swoimi sukcesami w zapewnieniu porządku społecznego, bezpieczeństwa, zwalczaniu przestępczości i respektowaniu prawa. Nieprzypadkowo były premier Bawarii Horst Seehofer został szefem MSW w rządzie Merkel. Objęcie tego resortu jest w pewnym sensie symbolem specjalizacji Bawarii. Także w sprawach uchodźców, w których Seehofer zapowiada wprowadzenie w końcu porządku.

W myśl ulubionego powiedzenia marszałka Paula von Hindenburga „Ordnung muss sein" (porządek musi być) i doskonale znanego obywatelom państw podbitych przez Adolfa Hitlera, następcy Hindenburga na stanowisku prezydenta. Tylko zamiłowaniem do tej zasady daje się wytłumaczyć sposób potraktowania bawarskich rodziców pragnących zapewnić swym dzieciom kilka dodatkowych dni wakacji.

W ostatnich dniach na lotniskach w Bawarii zaroiło się od policjantów. Ich zainteresowanie wzbudzały dzieci udające się na wakacje wraz z rodzicami.

Rzecz w tym, że wakacje zielonoświątkowe rozpoczynały się we wtorek 22 maja. Kto więc pragnął przedłużyć wypoczynek w gronie rodzinnym od, powiedzmy, soboty 19 maja, powinien usprawiedliwić nieobecność dziecka w szkole. Pokusa była duża, bo i bilety lotnicze są tańsze, a drogi mniej zatłoczone.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Aleksander Dugin i faszyzm w rosyjskim szkolnictwie wyższym
Społeczeństwo
Dubaj pod wodą. "Spadło tyle deszczu, ile pada przez cały rok"
Społeczeństwo
Kruszeje optymizm nad Dnieprem. Jak Ukraińcy widzą koniec wojny?
Społeczeństwo
Walka z gwałtami zakończyła się porażką. Władze zamykają więzienie w USA
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Społeczeństwo
5 milionów osób o krok od śmierci głodowej. Kryzys humanitarny w Sudanie