– Możemy tylko przeprosić ofiary oraz zapewnić im pieniężne odszkodowania – zapowiedziała właśnie Sandra Scheress odpowiedzialna w berlińskim Senacie, czyli rządzie landu Berlin, za oświatę, sprawy młodzieży i rodzinę. Słowa te padły po prezentacji raportu przygotowanego na zlecenie Berlina przez ekspertów z Uniwersytetu Hildesheim na temat praktyk władz miejskich oraz urzędów ds. dzieci i młodzieży (Jugendamtów), które począwszy od lat 70. ubiegłego wieku, przekazywały dzieci pedofilom. Trwać to miało przez trzy dekady do 2003 roku.
Proceder odbywał się w ramach tzw. eksperymentu Kentlera. Zmarły w 2008 roku Helmut Kentler był pedagogiem, profesorem uniwersytetu w Hanowerze. Uchodził za autorytet w sprawach wychowawczych młodzieży. Jego zdaniem szczególnie ciężkie przypadki wychowawcze, jak np. dzieci bezdomne i wyjątkowo nieprzystosowane społecznie, potrzebowały bliskości fizycznej dla uzyskania równowagi psychicznej umożliwiającej im funkcjonowanie w społeczeństwie.
Był przekonany, że odpowiednie warunki zapewnić mogli takim dzieciom pedofile. Ci chętnie składali podania do Jugendamtów w ówczesnym Berlinie Zachodnim, wiedząc, że panuje tam atmosfera zrozumienia dla idei Kentlera.
– Z dzisiejszego punktu widzenia wydaje nam się to absolutną aberracją, co zresztą znajduje odzwierciedlenie w przepisach prawa. W tamtym okresie było jednak inaczej – tłumaczy „Rzeczpospolitej” dr Teresa Nentwig z Instytutu Badań nad Demokracją w Göttingen.
Przypomina, że idee liberalizmu seksualnego pojawiły się w Niemczech w odpowiedzi na skrajny konserwatyzm powojennej epoki kanclerza Adenauera. Domagano się nie tylko usunięcia paragrafu kodeksu karnego przewidującego karę więzienia za relacje homoseksualne, ale też wyłączenia z odpowiedzialności karnej kontakty natury seksualnej z nieletnimi.