W 2018 roku na szczeblu federalnym w Australii wprowadzono zasadę "no jab - no pay" ("nie kłujesz - nie płacimy"). Na mocy tej zasady rodziny w Australii, które odmawiają zaszczepienia dziecka, otrzymują świadczenie pokrywające koszty wychowywania dziecka, czyli tzw. Family Tax Benefit (odpowiednik polskiego 500plus), pomniejszony o 56 dolarów miesięcznie (na każde dziecko, na które świadczenie to przysługuje). Od 2017 roku - niezależnie od władz federalnych - politykę taką prowadziły lokalne władze stanów Nowa Południowa Walia, Queensland i Victoria.
Uczestników sondażu SW Research dla rp.pl zapytaliśmy jakie - ich zdaniem - sankcje powinny grozić rodzicom. którzy nie zaszczepią swoich dzieci? (można było wybrać tylko jedną odpowiedź).
Najwięcej - bo 28,9 proc. respondentów uważa, że dzieci, które nie są zaszczepione, nie powinny być przyjmowane do publicznych szkół i przedszkoli.
13,5 proc. uważa, że rodzicom, którzy nie szczepią swoich dzieci powinna grozić wysoka grzywna.
10,3 proc. respondentów odebrałoby rodzicom nieszczepiącym dzieci prawa do świadczeń socjalnych.
16,1 proc. respondentów uważa, że należałoby stosować wszystkie powyższe sankcje.
Z kolei 16,6 proc. ankietowanych jest zdania, że za nieszczepienie dziecka nie powinna grozić żadna kara, ponieważ szczepienie powinno zależeć od woli rodziców.
14,6 proc. ankietowanych nie ma zdania w tej sprawie.
- Nieprzyjęcie niezaszczepionego dziecka do publicznego przedszkola za słuszne uważa co trzecia kobieta i co czwarty mężczyzna. Taką karę częściej niż starsi popierają osoby w wieku do 24 lat (3 na 10 osób). Najwięcej zwolenników tego rodzaju sankcji znajduje się wśród osób z wyższym wykształceniem (3 na 10 badanych), zarabiających od 1001 do 2000 zł (35%) oraz mieszkańcy miast liczących od 200 do 499 tys. mieszkańców (35%) - komentuje wyniki badania Piotr Zimolzak z SW Research.