- Nie wiem czy to oszuści próbują wyłudzić pieniądze od osób starszych, czy też młodzież tak głupio zabawia się przed Halloween – zastanawia się jedna z kobiet, która odebrała taki telefon. Policja z Garwolina nie ma wątpliwości. - To próba oszustwa. Dzwoniący domaga się pieniędzy od osób, które odebrały połączenie – mówi asp. sztab. Marek Kapusta, z Komendy Powiatowej Policji w Garwolinie.
Jeden z takich telefonów odebrała nasza Czytelniczka z Miętnego. - Mamo zabiłam ją, leży na pasach, policja mnie zabiera – krzyczała do telefonu płacząca kobieta. Połączyła się z numerem telefonu stacjonarnego. – Nie chciała się powiedzieć jak się nazywa. Płakała, mówiła że jest moją córką. Nie potrafiłam rozpoznać głosu żadnej z moich dwóch córek i dopytywałam o imię. Mówiła tylko, że jest moją córką – opowiada czytelniczka. Dodaje, że w pewnym momencie zrozumiała, że to jest oszustwo. - Ale obie moje córki pojechały samochodami do pracy, więc przestraszyłam się, że to mogły mieć wypadek. Byłam przerażona, cała się trzęsłam, do tej pory nie mogę się uspokoić – podkreśla.
Kobieta postanowiła zadzwonić na policję. – Policjanci wcale nie byli zdziwieni. Okazało się, że takich telefonów jest więcej. Na naszej ulicy byłam drugą osobą, która zawiadomiła ograny ścigania – relacjonuje czytelniczka.
Asp. sztab. Marek Kapusta przyznaje, że dziś policja w Garwolinie odebrała aż dziewięć takich zgłoszeń. – W każdym jest mowa o wypadku spowodowanym przez bliskich dzwoniącego – mówi policjant. Zdradza też, że w dwóch przypadkach mieszkańcy powiatu dość szybko zorientowali się, że coś jest nie tak, że to może być próba oszustwa. - W dwóch przypadkach dzwoniący domagał się pieniędzy - od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych - zdradza policjant.
Policja jest pewna, że za telefonami do mieszkańców powiatu stoją oszuści, którzy próbują wyłudzić pieniądze. – Telefony wykonywane były głównie do osób starszych, na numery stacjonarne – dodaje asp. sztab. Kapusta.
Podobne podejrzenia ma nasza czytelniczka, która już złożyła zeznania. – Prawdopodobnie był to oszust, który próbował wyłudzić ode mnie pieniądze – uważa. Dodaje, że było to wyjątkowo perfidne, bo odbyło się w taki sposób, że ktoś starszy o słabych nerwach mógł doznać ataku serca.