"Zabiłam ją, leży na pasach". Oszustwo czy głupia zabawa?

W ostatnim czasie doszło do serii telefonów do mieszkańców powiatu garwolińskiego. Ktoś dzwoni do nich z informacją o wypadku śmiertelnym spowodowanym przez bliską im osobę. Sprawą zajmuje się już lokalna policja.

Aktualizacja: 31.10.2019 14:18 Publikacja: 31.10.2019 12:00

"Zabiłam ją, leży na pasach". Oszustwo czy głupia zabawa?

Foto: stock.adobe.com

- Nie wiem czy to oszuści próbują wyłudzić pieniądze od osób starszych, czy też młodzież tak głupio zabawia się przed Halloween – zastanawia się jedna z kobiet, która odebrała taki telefon. Policja z Garwolina nie ma wątpliwości. - To próba oszustwa. Dzwoniący domaga się pieniędzy od osób, które odebrały połączenie – mówi asp. sztab. Marek Kapusta, z Komendy Powiatowej Policji w Garwolinie.

Jeden z takich telefonów odebrała nasza Czytelniczka z Miętnego. - Mamo zabiłam ją, leży na pasach, policja mnie zabiera – krzyczała do telefonu płacząca kobieta. Połączyła się z numerem telefonu stacjonarnego. – Nie chciała się powiedzieć jak się nazywa. Płakała, mówiła że jest moją córką. Nie potrafiłam rozpoznać głosu żadnej z moich dwóch córek i dopytywałam o imię.  Mówiła tylko, że jest moją córką  – opowiada czytelniczka. Dodaje, że w pewnym momencie zrozumiała, że to jest oszustwo. - Ale obie moje córki pojechały samochodami do pracy, więc przestraszyłam się, że to mogły mieć wypadek. Byłam przerażona, cała się trzęsłam, do tej pory nie mogę się uspokoić – podkreśla.

Kobieta postanowiła zadzwonić na policję. – Policjanci wcale nie byli zdziwieni. Okazało się, że takich telefonów jest więcej. Na naszej ulicy byłam drugą osobą, która zawiadomiła ograny ścigania – relacjonuje czytelniczka.

Asp. sztab. Marek Kapusta przyznaje, że dziś policja w Garwolinie odebrała aż dziewięć takich zgłoszeń. – W każdym jest mowa o wypadku spowodowanym przez  bliskich dzwoniącego – mówi policjant. Zdradza też, że w dwóch przypadkach mieszkańcy powiatu dość szybko zorientowali się, że coś jest nie tak, że to może być próba oszustwa.  - W dwóch przypadkach dzwoniący domagał się pieniędzy - od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych - zdradza policjant.

Policja jest pewna, że za telefonami do mieszkańców powiatu stoją oszuści, którzy próbują wyłudzić pieniądze. – Telefony wykonywane były głównie do osób starszych, na numery stacjonarne – dodaje asp. sztab. Kapusta.

Podobne podejrzenia ma nasza czytelniczka, która już złożyła zeznania. – Prawdopodobnie był to oszust, który próbował wyłudzić ode mnie pieniądze – uważa. Dodaje, że było to wyjątkowo perfidne, bo odbyło się w taki sposób, że ktoś starszy o słabych nerwach mógł doznać ataku serca.    

Inna z osób, która też odebrała podobny telefon przypuszcza, że to może "lokalna młodzież tak głupio zabawia się przed Halloween i chce kogoś nastraszyć".  – Nic nam o tym nie wiadomo. My wszystkie te telefony traktujemy jako próbę oszustwa – dodaje policjant.

Asp. sztab. Marek Kapusta apeluje też, by każdy kto odbierze podobne połączenie skontaktował się z najbliższą jednostką policji i powiadomił ją o wszystkim.  Mundurowi z Garwolina szukają teraz osoby bądź osób, które wydzwaniały do mieszkańców powiatu. Na razie nikt nie został zatrzymany.

- Nie wiem czy to oszuści próbują wyłudzić pieniądze od osób starszych, czy też młodzież tak głupio zabawia się przed Halloween – zastanawia się jedna z kobiet, która odebrała taki telefon. Policja z Garwolina nie ma wątpliwości. - To próba oszustwa. Dzwoniący domaga się pieniędzy od osób, które odebrały połączenie – mówi asp. sztab. Marek Kapusta, z Komendy Powiatowej Policji w Garwolinie.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Sondaż: Połowa Polaków za małżeństwami par jednopłciowych. Co z adopcją?
Społeczeństwo
Ponad połowa Polaków nie chce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach
Społeczeństwo
Poznań: W bibliotece odkryto 27 woluminów z prywatnych zbiorów braci Grimm
Społeczeństwo
Budowa S1 opóźniona o niemal rok. Powodem ślady osadnictwa sprzed 10 tys. lat
Społeczeństwo
Warszawa: Aktywiści grupy Ostatnie Pokolenie przykleili się do asfaltu w centrum