- To jest kluczowy problem, że w sprawach dotyczących wykorzystywania seksualnego dzieci, ci ludzie są w stanie o tym mówić 20-30-40 lat później. Polskie prawo jest takie, że wtedy sprawa się przedawnia - powiedziała w programie ”Onet Rano” Agata Diduszko-Zyglewska. Jak dodała, po opublikowaniu mapy pedofilii w Kościele do fundacji "Nie lękajcie się" przychodzi ogromna ilość listów od osób, które po latach decydują się opowiedzieć o swoich doświadczeniach. - Tych ofiar jest bardzo dużo. Za każdym razem ludzie mówią: wiem, że nie byłem sam, sama - podkreśliła Diduszko-Zyglewska. - Przez wiele lat Kościół nie chciał wziąć na siebie odpowiedzialności jako instytucja, a jest tak, że jest odpowiedzialny. Przenosząc księży powoduje, że dochodzi do kolejnych gwałtów - dodała.
Czytaj także: "Tylko nie mów nikomu": Ksiądz Olejniczak odchodzi z kapłaństwa
Aktywistka zaznaczyła także, że ksiądz albo prawnik płacą ofiarom za milczenie. - Nawet jeśli następuje reakcja, to jak zbadaliśmy, dochodzi do niej po 10-15 latach - powiedziała.