Ustawa przyjęta przez parlament nazywana jest przez polityków małą reformą systemu kierowania i dowodzenia. Z przyjętej przez PiS i Klub Kukiz'15 ustawy wynika, że szefowi Sztabu Generalnego WP podlegać będą dowódca generalny i operacyjny, a także szef Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych.
Chociaż szef SG ma dowodzić całym wojskiem, w nowelizacji znajduje się wyłom. Dowództwo Wojsk Obrony Terytorialnej zachowa odrębność i nadal będzie bezpośrednio podporządkowane szefowi MON. Stanie się tak do czasu osiągnięcia pełnej gotowości tej formacji, czyli prawdopodobnie do 2025 r. Tę wyjątkową formułę wsparcia dla WOT stworzył Antoni Macierewicz, który jednak od kilku miesięcy ministrem obrony już nie jest. Szef MON zdecyduje, kiedy dowodzenie WOT zostanie przesunięte do Sztabu Generalnego WP. Kto będzie kierował wtedy MON? Wątpliwe, aby był to Mariusz Błaszczak.
Czytaj także: Gry wojenne - roszady generałów
Można zadać pytanie, czy takie usytuowanie WOT nie spowoduje, że cały system dowodzenia już na starcie będzie kulał? Zresztą ta niejednorodność podporządkowania dotyczy też nadzoru szefa MON nad Dowództwem Garnizonu Warszawa i Żandarmerią Wojskową, a także wojskowymi służbami specjalnymi.
Najpewniej pierwsze zmiany związane z podniesieniem pozycji szefa SG WP zostaną wprowadzone na przełomie roku. Od tego czasu co najmniej przez trzy lata stopniowo będą przestawiane elementy, które mają doskonalić system dowodzenia Siłami Zbrojnymi.