Celem ćwiczeń Anakonda–18 jest sprawdzenie jak w warunkach wojennych współdziałają ze sobą wojsko, administracja cywilna, a także struktury dowodzenia NATO.
Ćwiczenia pod kryptonimem „Anakonda" odbywają się cyklicznie. Wyjątkowo w tym roku obejmą one nie tylko teren Polski, ale też Litwę, Łotwę i Estonię, a także morze bałtyckie. Będą też rozciągnięte w czasie. Potrwają niemal miesiąc. W manewrach wezmą udział żołnierze z 10 krajów NATO.
Czytaj także: Pozory czy straszenie USA?
Na terenie Polski będzie ćwiczyło około 12 500 żołnierzy, a blisko 5000 żołnierzy w krajach bałtyckich oraz na morzu. Okazuje się, że tak podzielona liczba wojskowych nie jest przypadkowa.
- Zgodnie z zapisami Dokumentu Wiedeńskiego nie przekroczymy granicy 13 tys. ćwiczących żołnierzy i nie będzie obowiązku zapraszania obserwatorów. Niemniej jednak obserwatorzy zostaną zaproszeni, kto skorzysta z zaproszenia trudno powiedzieć – opisuje nam ppłk. Piotr Walatek z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Nie wiadomo czy z takiego zaproszenia skorzystają np. Rosjanie.