Szef "policji w policji" pastwił się nad podwładnymi

Szef policyjnego Biura Spraw Wewnętrznych na Podkarpaciu miał psychicznie pastwić się nad sześciorgiem funkcjonariuszy. Teraz stanie przed sądem.

Aktualizacja: 01.09.2020 06:16 Publikacja: 31.08.2020 19:35

Szef "policji w policji" pastwił się nad podwładnymi

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Sprawa o wieloletni mobbing w policyjnym Biurze Spraw Wewnętrznych w Rzeszowie nie wyszłaby na jaw, gdyby Ryszard J. nie był pośrednio uwikłany w układ właścicieli agencji towarzyskich i policjantów. Przy okazji śledztwa w sprawie korupcji na Podkarpaciu funkcjonariusze zaczęli zeznawać o tym, jak ich szef Ryszard J. dopuszczał się bezprawnego mobbingu.

Mobbing w jego wydaniu przybierał tak drastyczne formy, że gdy wyszedł na jaw, prokurator nałożył na niego zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonymi policjantami, nad którymi miał się psychicznie znęcać, i zbliżania się do nich.

Toksyczny szef

Biuro Spraw Wewnętrznych zwane jest „policją w policji", ma za zadanie eliminować tzw. czarne owce z formacji – policjantów nieuczciwych i skorumpowanych. Tymczasem Ryszard J. nie tylko „nie widział" nagannych kontaktów policjantów CBŚP z sutenerami Aleksiejem i Jewgienijem R., którzy nie ścigali ich nielegalnego seksbiznesu, ale korzystali za darmo z usług prostytutek i drinków. Kiedy Małopolski Wydział Prokuratury Krajowej zaczął od 2016 r. rozliczać bezczynność policji w sprawie seksbiznesu braci R., okazało się, że Ryszard J. przekazywał skorumpowanemu Danielowi Ś. z CBŚP obciążające go anonimy i ukrywał informacje o bliskich kontaktach Ś. z poszukiwanym przez 15 lat listem gończym mężczyzną. Okazało się także, że Ryszard J. miał mobbingować funkcjonariuszy podległego mu biura – dlatego został oskarżony również o uporczywe naruszanie praw pracowniczych i psychiczne znęcanie się nad policjantami.

Z aktu oskarżenia, który skierowała do sądu Prokuratura Krajowa, wynika, że funkcjonariusze z rzeszowskiego wydziału BSW, przeżyli gehennę. Byli poniżani, wyśmiewani, szef podważał ich kompetencje i naruszał prywatność – ustaliła prokuratura.

Ryszard J. miał wyzywać podwładnych, używając określeń typu „dzikus, zero, nierób, leń". „Nie warto cię było zatrudniać, bo jesteś głupią blondynką" – mówił pod adresem jednej z funkcjonariuszek i miał rozpowiadać, że przyjęto ją do BSW za protekcją. Niszczył jej reputację, wyśmiewał się z jej zaangażowania w pracę – wskazuje akt oskarżenia. I przywołuje takie m.in. zdarzenie: policjantka badała zaniedbania mundurowych jednego z komisariatów w sprawie zgwałcenia dwóch kobiet. O tym, że sprawę prowadziła dobrze, świadczy fakt, że prokuratura oskarżyła siedmiu policjantów z tegoż komisariatu o poplecznictwo i niedopełnienie obowiązków. Ale jej szef uważał, że sprawę prowadzi źle.

Ryszard J. miał też zmuszać swoich podwładnych do rezygnacji z pracy, naruszał ich prywatność, krytycznie i negatywnie oceniał ich życie osobiste, straszył postępowaniami dyscyplinarnymi, choć nie było ku nim podstaw.

Stres i depresje

Jednego z policjantów miał kazać innym traktować „jak powietrze" i zmuszać do odejścia z BSW, twierdząc, że w przeciwnym razie będzie delegowany, „a to będzie bolało" – wynika z zeznań pokrzywdzonych. Miał też ingerować w jego życie prywatne, zadając żonie policjanta intymne pytania.

Zeznania obciążające byłego szefa złożyło sześcioro policjantów BSW. Mobbing miał trwać przez kilka lat – aż do października 2016 r., kiedy to Ryszard J. został zatrzymany i aresztowany. Stracił wtedy stanowisko.

Obecnie jest na wolności za poręczeniem majątkowym (w wysokości 200 tys.), a prokurator nałożył na niego zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych sześciorga policjantów i kontaktowania się z nimi. Nie udało nam się wczoraj ustalić, czy wobec Ryszarda J. wszczęto postępowanie dyscyplinarne, czy też odszedł na emeryturę. Podczas pracy w policji doszedł do najwyższego stanowiska – młodszego inspektora.

Za mobbing podwładnych będzie sądzony we wspólnym procesie z policjantami CBŚP z Rzeszowa, którzy - według śledczych - latami chronili agencje towarzyskie braci R. w zamian za seksusługi.

Sprawa o wieloletni mobbing w policyjnym Biurze Spraw Wewnętrznych w Rzeszowie nie wyszłaby na jaw, gdyby Ryszard J. nie był pośrednio uwikłany w układ właścicieli agencji towarzyskich i policjantów. Przy okazji śledztwa w sprawie korupcji na Podkarpaciu funkcjonariusze zaczęli zeznawać o tym, jak ich szef Ryszard J. dopuszczał się bezprawnego mobbingu.

Mobbing w jego wydaniu przybierał tak drastyczne formy, że gdy wyszedł na jaw, prokurator nałożył na niego zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonymi policjantami, nad którymi miał się psychicznie znęcać, i zbliżania się do nich.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Służby
Rosjanie planowali zamach na Zełenskiego w Polsce? Polak z zarzutami
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Służby
Dymisje w Służbie Ochrony Państwa. Decyzję podjął minister Marcin Kierwiński
Służby
Akcja ABW w sprawie działalności szpiegowskiej na rzecz Rosji. Oskarżony obywatel RP
Służby
Ministerialna kontrola w Służbie Ochrony Państwa. Wyniki niejawne
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Służby
Cała prawda o Pegasusie. Jak działał, jakich materiałów dostarczał, kogo podsłuchiwano?