Każdy będzie mógł zobaczyć kolosy, które miały wpływ na dzieje II wojny światowej, a także czołgi, które były lub są wykorzystywane do dzisiaj przez niektóre armie. To głównie maszyny wydobyte z bagien lub porzucone. Dzięki wojskowym mechanikom zostały odnowione i niektórym przywrócono sprawność. Kilka eksponatów sprowadzono z zagranicy, m.in. Portugalii, Grecji czy Norwegii.
Dotychczas podlegające Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie Muzeum Broni Pancernej znajdowało się na terenie wojskowym przy Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu i żeby do niego wejść, trzeba było mieć przepustkę. Nowa placówka została zlokalizowana przy lotnisku Ławica.
– Robimy wszystko, aby w październiku przyjąć zwiedzających – mówi nam ppłk Tomasz Ogrodniczuk, kierownik muzeum.
Zwiedzający zobaczą ok. 60 pojazdów, z których ok. 30 można uruchomić. To nie tylko czołgi, ale też działa samobieżne, pojazdy opancerzone. Są ustawione w czterech pawilonach na powierzchni 6 tys. mkw.
Ppłk Ogrodniczuk do najciekawszych eksponatów zalicza m.in. niemieckie samobieżne działo Sturmgeschuetz IV, sowiecki ciężki czołg IS-2, lekki czołg T-70.