Uwagę policjantów zwrócił samochód stojący na poboczu autostrady A4 samochód. Gdy do niego podjechali okazało się, że w aucie znajduje się dziecko, które nagle straciło przytomność i przestało oddychać. Ojciec wybiegł z nim z samochodu i położył chłopca na poboczu. Z kolei matka dziecka wołała o pomoc. Rodzina jechała na wakacje.

Jeden z policjantów zaczął udzielać pierwszej pomocy chłopcu, z kolei drugi podał dyspozytorowi numeru alarmowego dokładną lokalizację samochodu (rodzice nie byli w stanie tego zrobić).

Policjantom udało się przywrócić chłopcu oddech. Po kilku minutach chłopiec odzyskał przytomność.

Chłopiec został następnie zabrany karetką do szpitala.