Chodzi o artykuł, który ukazał się w tygodniku Sieci i na portalu wpolityce.pl w sprawie taśm z wypowiedziami premiera Morawieckiego nagranych przez kelnerów z restauracji Sowa & Przyjaciele. Ujawnił je portal Onet. Autor artykułu sugeruje, że ukazał się on w nieprzypadkowym terminie: tuż przed wyborami samorządowymi. Cytuje też anonimowego sędziego jednego z warszawskich sądów:
"Wygląda mi na to, że ktoś z Sądu Najwyższego przesłał do kilku "zaprzyjaźnionych" redakcji cynk, że akta są do "wzięcia". To mogła być ustawka, w której ktoś bardzo się spieszył. To niemożliwe, by sąd zapoznał się z ponad 40 tomami akt w ciągu zaledwie 3 tygodni."
Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin (PiS) pytany dziś w Jedynce Polskiego Radia o "imponujące tempo prac" SN, powiedział: "Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, które mamy od kilku dni okazję obserwować, to informacje +Sieci+ chyba nie zaskakują". Według niego, Sąd Najwyższy wchodzi do gry w kampanię wyborczą, a wszystko na to wskazuje, iż taśmy wyszły z SN do "bardzo konkretnych mediów, znanych ze swojego bardzo mocnego zaangażowania politycznego po stronie opozycji".
Czytaj też: