To może być kolejny legislacyjny blitzkrieg w wykonaniu PiS. W środę, kilka godzin po tym, gdy przy bojkocie opozycji uchwalono zmiany w KRS i ustawie sędziowskiej, do laski marszałkowskiej wpłynął kolejny poselski projekt, tym razem zmian w Sądzie Najwyższym. Zakłada radykalny reset w tym najważniejszym sądzie.
Już dzień po wejściu przepisów w życie sędziowie SN mają przejść w stan spoczynku, z wyjątkiem tych, których zatrzyma minister sprawiedliwości.
By zapewnić funkcjonowanie SN, przewidziano, że gdyby pierwsza prezes SN (Małgorzata Gersdorf) przeszła na sędziowską emeryturę, to jej obowiązki do czasu powołania nowego pierwszego prezesa będzie pełnił sędzia wskazany przez Zbigniewa Ziobrę.
Minister sprawiedliwości przedstawi też Krajowej Radzie Sądownictwa po jednym kandydacie na każde zwolnione stanowisko. Będzie to inny nabór niż obecnie, gdyż bez opiniowania kandydatur przez środowiska sędziowskie. Nowych sędziów będzie powoływał oczywiście prezydent.
Wielu prawników, nie mówiąc o politykach opozycji, wieszczy koniec trójpodziału władz.