Strzał snajperski powinien obowiązywać także w Polsce

System powinien stworzyć możliwość reagowania, gdy trzeba ratować wartości najcenniejsze.

Aktualizacja: 23.06.2019 11:14 Publikacja: 22.06.2019 17:37

Strzał snajperski powinien obowiązywać także w Polsce

Foto: shutterstock

Wiosną 2007 r. w Zakładzie Karnym w Sieradzu dochodzi do tragedii. Stojący na wieżyczce strażnik otwiera ogień z kałasznikowa do policjantów, z których dwóch ginie na miejscu, a trzeci umiera wieczorem na stole operacyjnym. Strzela także do osób, które spieszą poszkodowanym z pomocą, oraz do policyjnego negocjatora próbującego z nim pertraktować. W obliczu tej tragedii można postawić zasadne pytanie, czy możliwe byłoby ograniczenie jej skutków, gdyby w ówczesnym stanie prawnym funkcjonował strzał snajperski. Czy eliminacja zabarykadowanego na wieżyczce, posiadającego dwa magazynki po 30 nabojów i strzelającego do wszystkich mężczyznę mogłaby chociaż uratować życie jednego policjanta, który leżał bez pomocy, podczas gdy negocjator bezskutecznie tracił cenny czas? Odpowiedź wydaje się bezsporna.

Czytaj także: Pozwolenie na broń palną można cofnąć prewencyjnie

Zabić, by nie zabił

System prawny powinien stworzyć służbom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo możliwość szybkiego reagowania, gdy trzeba ratować wartości najcenniejsze, jakimi są życie i zdrowie obywateli. Podobne refleksje wyraził rzecznik praw obywatelskich, który uznał w obliczu intensywnie zmieniających się zagrożeń globalnych za zasadne, a nawet pożądane, wprowadzenie do krajowego porządku prawnego regulacji przyznającej określonym podmiotom szczególne uprawnienia, modyfikujące granice wyznaczone przez powszechne prawo karne, zwłaszcza gdy chodzi o konieczność zapewnienia odpowiedniego poziomu ochrony praw i wolności obywateli.

Taką właśnie regulacją jest wprowadzony mocą ustawy o działaniach antyterrorystycznych tzw. strzał snajperski (ratunkowy), który w art. 23 został nazwany przez ustawodawcę specjalnym użyciem broni. Instytucja ta funkcjonuje w wielu krajach, jak chociażby w Niemczech (Bawaria, Brandenburgia, Saksonia, Badenia-Wirtembergia, Turyngia) czy Wielkiej Brytanii. Omawiana regulacja z punktu widzenia dogmatyki prawa karnego musi być odbierana jako kontratyp, czyli okoliczność wyłączającą bezprawność czynu zabronionego. Przed wprowadzeniem tego ustawowego kontratypu funkcjonariusz oddający strzał dopuszczałby się zabójstwa, a dowódca, który wydał rozkaz „strzelaj", byłby sądzony za podżeganie do jego popełnienia.

Działanie takie źródło swej legalności odnajduje również w art. 2 ust. 3 europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, gdzie dopuszczono możliwość pozbawienia życia w obronie osoby przed bezprawną przemocą. Ponadto krajowa regulacja czyni zadość orzecznictwu Europejskiego Trybunału Praw Człowieka powstałemu na gruncie art. 2 konwencji, gdyż jak wynika z treści art. 23 ustawy antyterrorystycznej, bardzo prawdopodobne zabicie terrorysty lub przestępcy nie jest celem samym w sobie, lecz środkiem prowadzącym do wyższego celu, jakim jest ochrona życia i zdrowia innych osób zagrożonych zamachem bądź porwaniem.

Specjalne użycie broni uregulowane w art. 23 u.d.a. jest odstępstwem od zasad użycia broni palnej uregulowanych w ustawie o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej i może nastąpić tylko w przypadku działania kontrterrorystycznego. Oznacza ono możliwość użycia broni palnej przeciwko osobie dokonującej zamachu, jeżeli jest to niezbędne do przeciwdziałania bezpośredniemu, bezprawnemu, gwałtownemu zamachowi na życie lub zdrowie człowieka, a użycie broni palnej w sposób wyrządzający możliwie najmniejszą szkodę jest niewystarczające i przeciwdziałanie takiemu zamachowi w inny sposób nie jest możliwe, z uwzględnieniem wszelkich okoliczności zdarzenia o charakterze terrorystycznym oraz możliwości działań kontrterrorystycznych.

Specjalnie użyć broni mogą tylko wchodzący w skład grupy wykonującej działania kontrterrorystyczne funkcjonariusze Policji, Straży Granicznej, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, żołnierze Żandarmerii Wojskowej lub żołnierze Sił Zbrojnych RP po przeprowadzeniu dwustopniowej procedury obejmującej wydanie decyzji o dopuszczalności specjalnego użycia broni, a następnie rozkazu specjalnego użycia broni. Zatem rozkaz dopiero otwiera ostatecznie możliwość strzału snajperskiego.

Jako środek ostateczny

Rozkaz powinien określać cel i sposób specjalnego użycia broni. Rację ma M. Gabriel-Węglowski, który nie rozumie, co ustawodawca miał na myśli, gdyż cel specjalnego użycia broni jest jasny i wynika expressis verbis z treści ust. 1 artykułu (przeciwdziałanie bezpośredniemu, bezprawnemu i gwałtownemu zamachowi na życie lub zdrowie człowieka albo uwolnienie zakładnika), a sposób użycia jest determinowany osiągnięciem tego celu. Nie ulega wątpliwości, że likwidacja zagrożenia płynącego z aktu terrorystycznego albo uratowanie zakładnika przy pomocy strzału snajperskiego musi nosić znamiona działania ultima ratio, co implikuje obowiązek uwzględnienia wszelkich okoliczności zdarzenia o charakterze terrorystycznym. Zwrócił na to uwagę rzecznik praw obywatelskich, który zgodność strzału ratunkowego ze standardami ochrony życia oraz innymi wartościami delimitującymi obszar działania organów władzy publicznej ocenia przez pryzmat treści zakodowanych w definicji zdarzenia o charakterze terrorystycznym (art. 2 pkt 1 u.d.a.).

Zastosowaniu strzału snajperskiego będzie z pewnością towarzyszyło ogromne napięcie potęgowane koniecznością podjęcia właściwej decyzji w ułamku sekundy, co powoduje, że głównym ogniwem zgodnego z prawem przeprowadzenia akcji będzie właściwe przygotowanie, doświadczenie i zdrowy rozsądek osób kierujących działaniami antyterrorystycznymi, dowodzących grupami kontrterrorystycznymi oraz ostatecznie funkcjonariuszy oddających strzał, którego zamierzonym skutkiem może być śmierć lub bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia napastnika. Strzał snajperski nie może być oddany w celu eliminacji bezpośredniego zagrożenia mienia, chociaż cel taki może leżeć u podstaw działania kontrterrorystycznego (art. 2 pkt 2 u.d.a.).

W tym aspekcie należy podkreślić zgodność komentowanego uregulowania z dorobkiem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (wyrok z 22 marca 2001 r. w sprawie Streletz, Kessler and Krenz p. Niemcom). Nie może natomiast nasuwać wątpliwości możliwość oddania takiego strzału do terrorysty lub porywacza, choć w danym momencie nie zamierza pozbawiać życia ofiary, tak aby mogła uciec i schronić się w bezpiecznym miejscu.

Może pojawić się wątpliwość, czy aby u jej podstaw nie leży założenie, że życie ofiary jest ważniejsze niż życie sprawcy. Założenie takie wydaje się chybione, gdyż dochodzi tutaj do kolizji dóbr chronionych prawem (posiadających wartość społeczną), której nie da się uniknąć bez poświęcenia jednego z nich, w tym wypadku dobra napastnika. Poświęcenie jego dobra wynika z potrzeby ochrony życia lub zdrowia pokrzywdzonego, a ponadto z obowiązku ochrony zaatakowanego bezprawnym zamachem porządku prawnego. Obraz kolizji dóbr przedstawia się następująco: z jednej strony dobro napastnika, a z drugiej dobro zagrożone zamachem i zaatakowany nim porządek prawny.

Gwałtowne, choć powolne

Podobną wątpliwość na gruncie kontratypu obrony koniecznej rozstrzygnął Sąd Najwyższy, który w wyroku z 27 lipca 1973 r. (sygn. IV KR 153/73) uznał, że „instytucja obrony koniecznej ma na celu nie tylko ochronę dobra bezprawnie i bezpośrednio zaatakowanego, ale również kształtowanie zasady, że prawo nie powinno ustępować przed bezprawiem". Powyższa argumentacja nie narusza fundamentalnych zasad państwa prawnego, gdzie życie człowieka zajmuje najwyższe miejsce w hierarchii dóbr prawnie chronionych i nie powinno być stopniowalne. Podobnie przy ocenie znamion art. 23 u.d.a. takich jak bezpośredniość, bezprawność można z powodzeniem sięgać do dorobku doktryny i orzecznictwa wypracowanego w oparciu o obronę konieczną.

W tym świetle niezrozumiałe jest, dlaczego ustawodawca dodał znamię gwałtowności zamachu. Taka konstrukcja kontratypu specjalnego użycia broni może wyeliminować spod jego działania sytuacje, w których zagrożenie zamachem lub wzięcie zakładnika pozbawione jest cech gwałtowności, szybkości, np. przetrzymywanie zakładników wiele dni w zamkniętym pomieszczeniu i sukcesywna ich eliminacja. Dlatego rację ma wspomniany M. Gabriel-Węglowski, który proponuje, aby każde podjęte działanie sprawcy, które stwarza bezpośrednie zagrożenie dla życia lub zdrowia pokrzywdzonego, choć samo w sobie może być powolne (np. duszenie), długotrwałe, ale prowadzące do takiego skutku, uznać za mające charakter gwałtowny. Niewątpliwie wprowadzenie możliwości specjalnego użycia broni zwiększy skuteczność policji i innych służb w obliczu zdarzenia o charakterze terrorystycznym. Z drugiej zaś strony zapewnione zostało bezpieczeństwo prawne funkcjonariuszy lub żołnierzy oddających strzał.

We wprowadzenie do polskiej przestrzeni prawnej specjalnego użycia broni wpisuje się doskonale wypowiedź dyrektora generalnego ds. prawnych Rady Europy Guya de Vela, że „efektywne działania przeciwko terroryzmowi i ochrona praw człowieka nie wykluczają się wzajemnie".

Przeciwnie, prawa człowieka, demokracja i sprawiedliwość społeczna są najlepszą bronią w zwalczaniu wszelkich form przemocy, a demokracja i rządy prawa udowodnią, iż są najbardziej efektywnym narzędziem zwalczania terroryzmu". Słowa te należy rozumieć w ten sposób, że prawa człowieka nie mogą być wykorzystywane jako pretekst do propagowania terroryzmu, gdyż przekształca się w swoje własne zaprzeczenie.

Wiosną 2007 r. w Zakładzie Karnym w Sieradzu dochodzi do tragedii. Stojący na wieżyczce strażnik otwiera ogień z kałasznikowa do policjantów, z których dwóch ginie na miejscu, a trzeci umiera wieczorem na stole operacyjnym. Strzela także do osób, które spieszą poszkodowanym z pomocą, oraz do policyjnego negocjatora próbującego z nim pertraktować. W obliczu tej tragedii można postawić zasadne pytanie, czy możliwe byłoby ograniczenie jej skutków, gdyby w ówczesnym stanie prawnym funkcjonował strzał snajperski. Czy eliminacja zabarykadowanego na wieżyczce, posiadającego dwa magazynki po 30 nabojów i strzelającego do wszystkich mężczyznę mogłaby chociaż uratować życie jednego policjanta, który leżał bez pomocy, podczas gdy negocjator bezskutecznie tracił cenny czas? Odpowiedź wydaje się bezsporna.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego