Ziobro o wymiarze sprawiedliwości za rządów PO–PSL: zapaść, jakiej nie było

Wasza sprawiedliwość jest wybiórcza – tak o ośmiu latach rządów ministrów z PO–PSL mówił w Sejmie Zbigniew Ziobro.

Aktualizacja: 11.05.2016 20:00 Publikacja: 11.05.2016 19:22

Zbigniew Ziobro

Zbigniew Ziobro

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Po owocach ich poznacie – zaczął wystąpienie minister sprawiedliwości. Przytaczał wyniki badań na temat zaufania do wymiaru sprawiedliwości z czasów, kiedy w 2005 r. obejmował stanowisko ministra sprawiedliwości. Wówczas zaledwie 22 proc. Polaków dobrze oceniało jego funkcjonowanie. Po dwóch latach jego rządów wynik był dużo lepszy – 46 proc. – I to są właśnie te owoce – mówił. Ten dorobek, przekonywał, przez osiem lat został zniweczony. Ostatnie badania pokazują, że tylko 25 proc. społeczeństwa pozytywnie ocenia funkcjonowanie sądów. Ziobro przypomniał Zbigniewa Chlebowskiego i aferę hazardową, korupcję posłanki Beaty Sawickiej i aferę Amber Gold.

Bardzo krytycznie mówił o rozdzieleniu funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, do którego doszło w 2009 r. Wspominał o pozbawieniu prokuratora generalnego szansy na jakiekolwiek zarządzanie prokuraturą i odpowiedzialności za nią.

– Zabrakło walki z przestępczością zorganizowaną i gospodarczą – wyliczał Ziobro. I wytknął PO likwidację specjalnego pionu do walki z tego rodzaju przestępczością. Audyt spraw VAT-owskich pokazuje, że takie skomplikowane sprawy trafiały do prokuratur rejonowych, w których pracują najmniej doświadczeni śledczy.

– Żaden rząd nie potrafił tak skutecznie doprowadzić do zapaści sądownictwa, jak rząd Platformy – przekonywał Ziobro. Jego zdaniem sprawiła to lipcowa nowelizacja procedury karnej. Wprowadziła ona kontradyktoryjność, przez którą sędziowie przestali być aktywni w procesie. Na tym mieli stracić pokrzywdzeni, zwłaszcza biedniejsi. Podobnie zresztą jak na wprowadzeniu możliwości umorzenia sprawy przestępcy, który ma pieniądze i zapłaci pokrzywdzonemu w zamian za bezkarność.

Efektem działania nowej procedury był też, jak podkreślał Ziobro, ogromny spadek liczby aktów oskarżenia wpływających do sądów.

Wytykał też problemy więziennictwa. Według niego przed kilkoma laty setki skazanych trafiały miesięcznie do aresztu domowego, dziesięciokrotnie tańszego od więzienia. Po zmianach liczba ta zmniejszyła się drastycznie. To zaprzepaściło rozwój systemu dozoru elektronicznego przy wykonywaniu kary więzienia. Po przeniesieniu SDE do wykonywania kar ograniczenia wolności (np. prace społeczne) sędziowie przestali je orzekać. System nie był wykorzystywany, ale trzeba było za niego płacić.

Krytycznie mówił też o informatyzacji wymiaru sprawiedliwości. – Wydano grube miliony, a z niektórych systemów nikt nie korzysta i korzystać nie będzie – twierdził Ziobro. – To smutna diagnoza – przyznał.

Po owocach ich poznacie – zaczął wystąpienie minister sprawiedliwości. Przytaczał wyniki badań na temat zaufania do wymiaru sprawiedliwości z czasów, kiedy w 2005 r. obejmował stanowisko ministra sprawiedliwości. Wówczas zaledwie 22 proc. Polaków dobrze oceniało jego funkcjonowanie. Po dwóch latach jego rządów wynik był dużo lepszy – 46 proc. – I to są właśnie te owoce – mówił. Ten dorobek, przekonywał, przez osiem lat został zniweczony. Ostatnie badania pokazują, że tylko 25 proc. społeczeństwa pozytywnie ocenia funkcjonowanie sądów. Ziobro przypomniał Zbigniewa Chlebowskiego i aferę hazardową, korupcję posłanki Beaty Sawickiej i aferę Amber Gold.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Zawody prawnicze
Korneluk uchyla polecenie Święczkowskiego ws. owoców zatrutego drzewa
Konsumenci
UOKiK ukarał dwie znane polskie firmy odzieżowe. "Wełna jedynie na etykiecie"
Zdrowie
Mec. Daniłowicz: Zły stan zdrowia myśliwych nie jest przyczyną wypadków na polowaniach
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego