Jak informuje TOK FM, obaj sędziowie złożyli za pośrednictwem prezesa sądu dyscyplinarnego wnioski o odwołanie do Ministra Sprawiedliwości.
"Sumienie i poczucie odpowiedzialności nie zezwalają mi jako sędziemu uczestniczyć w procedurze dyscyplinarnej, która ma być instrumentalnie wykorzystana do rozprawy z niezależnym polskim sądownictwem" - napisał sędzia Leszek Matuszewski, który był sędzią Sądu Dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Poznaniu.
Według niego tzw. ustawa dyscyplinująca - zwana też kagańcową lub represyjną - narusza prawo Unii Europejskiej i Konstytucję RP i ma służyć represjonowaniu sędziów, którzy nie chcą się zgodzić na dalsze niszczenie wymiaru sprawiedliwości.
To niejedyni sędziowie, którzy zrezygnowali z funkcji w związku z wejściem w życie w ubiegły czwartek ustawy kagańcowej. W minioną środę decyzję o przejściu w stan spoczynku ogłosił sędzia Sądu Najwyższego Stanisław Zabłocki.
"Są chwile, w których trzeba powiedzieć: NIE. Są momenty, w których takie NIE musi wybrzmieć, również po to, aby o wolnych sądach pamiętali wolni ludzie. Zatem mówię NIE, nie przyłożę ręki do procedowania w oparciu o ustawę, której rozwiązania uważam za sprzeczne z przepisami polskiej Konstytucji oraz z wartościami uznawanymi na fundamenty prawa unijnego. Dlatego też przechodzę w stan spoczynku w przeddzień wejścia tej ustawy w życie" - napisał Stanisław Zabłocki w specjalnym oświadczeniu.