Artykuł red. Marka Domagalskiego z 30 października 2018 r. „Sąd to nie miejsce na strofowanie adwokata" dotyka niezwykle doniosłego dla całego środowiska prawniczego problemu: to brak dialogu sędziów z profesjonalnymi pełnomocnikami. Można by powiedzieć: historia stara jak świat, jak to pisał Mikołaj Rej, gdzie „ksiądz Pana wini, a pan księdza, a nam prostym zewsząd nędza". Artykuł red. Domagalskiego powstał na kanwie sprawy, w której sąd uznał, że adwokat, domagając się wygórowanej kwoty zadośćuczynienia, działał nielojalnie wobec klienta. Prawnik bronił się, że kwota była ustalona wspólnie, a postawienie zarzutu nielojalności naraża adwokata na utratę zaufania publicznego. To zaś najcięższy zarzut, jaki można postawić adwokatowi.
Brak dialogu i współpracy
Kazus ten wręcz modelowo demaskuje problemy polskiego sądownictwa, jakim jest całkowity brak dialogu oraz porozumienia sądu, pełnomocnika i klienta. Sąd uznał, do czego miał prawo, że żądania zadośćuczynienia jest wygórowane, jednocześnie nie podjął w toku procesu żadnej próby dialogu z pełnomocnikiem, aby zrozumieć motywację samej strony w żądaniu domagania się takiego, a nie innego zadośćuczynienia.
Profesjonalna pomoc prawna
Sąd, uzasadniając oddalenie powództwa, wykroczył poza ramy klasycznego uzasadnienia. Wskazał, że pełnomocnik, domagając się wygórowanego zadośćuczynienia, przekroczył granicę profesjonalizmu. Wyrok tej treści z pewnością był zaskoczeniem dla pełnomocnika, który nie spodziewał się takiej oceny jego działania. Z drugiej jednak strony od zawodowych pełnomocników wymagać należy rozeznania możliwych szans powodzenia powództwa. Pełnomocnik powinien oszacować szansę na wygraną i ryzyko przedstawić klientowi. Z reguły też w tej dziedzinie następuje już swoista standaryzacja szkody, a w Niemczech są nawet opracowane tabele zadośćuczynieniowe. Oznacza to, że profesjonalny pełnomocnik, znając dotychczasowe orzecznictwo sądowe, nie powinien kierować do sądu wygórowanego żądania. Powstaje także pytanie, czy strona była świadoma takiego ryzyka, jaka motywacja nią kierowała, czy faktycznie została uprzedzona o ryzyku procesowym?
Sędzia na adwokata, adwokat na sędziego
Jaki jest morał tej sprawy dla klienta? Od sądu dowiedział się, że adwokat działał nieprofesjonalnie, zaś od adwokata, że to sędzia źle oszacował jego krzywdy, wyrok jest niesprawiedliwy i trzeba wnieść apelację.
Z pewnością ta sytuacja nie służy budowie zaufania do wymiaru sprawiedliwości. Przy czym zarówno rolą sądu, jak i pełnomocników jest właśnie wspólne budowanie autorytetu i powagi wymiaru sprawiedliwości. Sąd powinien traktować pełnomocnika jako partnera w dyskursie prawnym. Również profesjonalny pełnomocnik powinien realnie szacować szanse w procesie, a nade wszystko słuchać instrukcji sądu co do szans powodzenia w procesie.