Marek Domagalski: Trudne sprawy uprowadzeń rodzicielskich

Spraw o uprowadzenie rodzicielskie jest ok. 400 rocznie, a każda z nich to o jedną za dużo, gdyż budzą ogromne emocje nie tylko rodziców. Są to sprawy trudne, patrząc na nie po ludzku, ale też prawniczo.

Aktualizacja: 18.10.2020 10:59 Publikacja: 18.10.2020 00:01

Uprowadzenia rodzicielskie

Uprowadzenia rodzicielskie

Foto: AdobeStock

Jak głośna sprawa czteroletniej Ines, która urodziła się w Polsce, ale matka wyjechała z nią do Belgii, gdzie mieszkał jej partner i ojciec dziecka. Kiedy dziewczynka miała rok, rodzice rozstali się i matka wróciła z nią do Polski. Zaczął się spór rodziców o miejsce pobytu dziecka, w czasie którego matka zmarła. Faktyczna opiekę nad Ines przejęła babcia, która nie godzi się na wydanie dziewczynki ojcu do Belgii. Choć dwa polskie sądy (a wcześniej belgijski) uznały, że matka dopuściła się bezprawnego uprowadzenia córki, a miejscem stałego pobytu dziewczynki była Belgia, sprawa dotarła aż do Trybunału Konstytucyjnego, który na wniosek babki wstrzymał nakaz wydania dziecka do czasu rozstrzygnięcia, czy może brać udział w takim postępowaniu.

Czytaj także: Nie każdy rodzic odpowie za porwanie - wyrok SN

A oto najnowszy przypadek: ojciec dwojga małych dzieci zmieniał miejsce pracy: Szwajcaria, Anglia, a teraz chce zamieszkać w ojczystej Francji i domaga się przekazania mu dzieci, które za jego wiedzą wróciły z matką do Polski. Polskie sądy odmówiły ich wydania, wskazując, że uprowadzone dziecko według konwencji haskiej (w tej sprawie zresztą tego nie dostrzegły) można przekazać do stałego miejsca zamieszkania, a nie tam, gdzie aktualnie mieszka żądający tego rodzic. Celem rygorów konwencji jest bowiem zapewnienie dziecku możliwości funkcjonowania w stabilnym środowisku nie tylko rodzinnym, ale i społecznym (sygn. I CSK 195/20).

Całkiem niedawno, bo w sierpniu 2018 r., weszła w życie ustawa o wykonywaniu niektórych czynności w sprawach rodzinnych z zakresu obrotu prawnego na podstawie prawa UE i umów międzynarodowych, w tym owej konwencji. Ustanowiła ona wybrane sądy do sporów na tym tle i nakazała im rozpatrywać sprawy w ciągu sześciu tygodni. Chodzi o przyśpieszenie rozpoznawania takich spraw, dlatego skargę kasacyjną może złożyć tylko prokurator generalny, rzecznik praw dziecka lub praw obywatelskich.

Z drugiej strony przed trzema laty Sąd Najwyższy uchwalił, że sąd rodzinny może poprawić swoje zarządzenie o powrocie uprowadzonego dziecka, jeśli przemawia za tym jego dobro. Nie ma tu zatem bezwzględnego automatyzmu. W tej sprawie matka kilkuletniej córki argumentowała, że z powodów rodzinnych musiała wrócić z dzieckiem do Polski, ale ojciec na podstawie konwencji haskiej uzyskał w polskim sądzie nakaz przekazania mu dziecka. Tymczasem matka wystąpiła po pewnym czasie o uchylenie tego postanowienia, wskazując, że dziecko zżyło się z rodziną w Polsce i tutejszym otoczeniem (sygn. III CZP 78/17).

Reklama
Reklama

Emocji w tych sprawach chyba nie da się usunąć, ale znajomość ram prawnych może je nieco wyciszyć.

Sądy i trybunały
Coraz więcej wakatów w Trybunale Konstytucyjnym. Prawnicy mówią, co trzeba zrobić
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Prawnicy
Prof. Marcin Matczak: Dla mnie to podważalny prezydent
Zawody prawnicze
Rząd zmieni przepisy o zawodach adwokata i radcy. Projekt po wakacjach
Matura i egzamin ósmoklasisty
Uwaga na świadectwa. MEN przypomina szkołom zasady: nieaktualne druki do wymiany
Podatki
Rodzic może stracić ulgi w PIT, jeśli dziecko za dużo zarobi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama