Zewsząd dają się słyszeć wezwania: Beata, drukuj wyrok! Wszyscy przeciwnicy rządu jak mantra powtarzają jeden przepis konstytucji: wyroki Trybunału Konstytucyjnego są ostateczne. Tylko krok ich dzieli od stwierdzenia, że Trybunał to sąd ostateczny. Ten jednak jest jeszcze przed nami. Edukacja prawnicza zaszła tak daleko, że wszyscy już wiedzą, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego ogłasza się niezwłocznie w Dzienniku Ustaw. Jak więc nie uznać racji tych, którzy żądają publikacji wyroku? Strażnicy konstytucji się wypowiedzieli: Roma locuta causa finita. Ale co mają począć ci, którzy spostrzegli (jak dziecko z bajki Andersena), że strażnicy konstytucji nie są gwarantami, ale jej naruszycielami? Milcząco spuścić głowy i poddać się władzy prawnego hegemona. Wyperswadować rządowi reformowanie państwa i realizację wyborczego programu. | Sprowadzeni do narożnika przez świat prawniczy obywatele próbują na własną rękę szukać ratunku w treści samej konstytucji. Czytają więc w niej, że „orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego podlegają niezwłocznemu ogłoszeniu w organie urzędowym", czyli że orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego podlegają jednak pewnej czynności proceduralnej polegającej na ogłoszeniu. Czy czynność ta ma wyłącznie charakter techniczny w tym znaczeniu, że prezes Rady Ministrów po otrzymaniu wyroku od razu zarządza jego publikację, jednym słowem: drukuje?

Wgląd w ustawę o ogłaszaniu aktów normatywnych stwierdzić, że ogłoszenie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego następuje, jeśli zaistnieją podstawy do ogłoszenia. Na czym one polegają? Prezes Rady Ministrów musi dysponować poświadczeniem o zgodności wyroku z oryginałem, obejmującym także oznaczenie organu, imiona i nazwiska członków składu orzekającego, który wydał i podpisał orzeczenie, a także wzmiankę o zgłoszeniu przez danego sędziego zdania odrębnego. Czy zatem ma obowiązek publikować orzeczenie bez jego kontroli od strony formalnoprawnej? Czy czynność ogłoszenia jest zatem czysto techniczna polegająca wyłącznie na sprawdzeniu oryginalności odpisu wyroku? Czy państwo prawa powinno się na to godzić? Oznaczałoby to bowiem w konsekwencji przyzwolenie na to, że do porządku prawnego wprowadzony zostanie wyrok wydany przez niewłaściwy skład orzekający. Hipotetycznie można byłoby nawet przyjąć, że jednoosobowo wydany przez prezesa Trybunału wyrok musiałby zostać opublikowany w Dzienniku Ustaw! W takim wypadku przepisy ustawy o Trybunale Konstytucyjnym dotyczące składów orzekających byłyby wyłącznie konwencją pozbawioną jakiejkolwiek sankcji. Równie dobrze ustawa mogłaby posłużyć się ogólną klauzulą: „Trybunał Konstytucyjny orzeka w składach według swego uznania". Trybunał Konstytucyjny byłby zatem jedynym organem państwowym Rzeczypospolitej, wyłączonym spod działania art. 7 konstytucji, który stwierdza, że „organy władzy publicznej działają na podstawie prawa i w granicach prawa".

Czy zatem premier Beata Szydło ma obowiązek opublikowania orzeczenia, które orzeczeniem nie jest? Podstawową cechą każdego orzeczenia jest przecież jego zgodność z ustawowymi regułami procedowania. Każdy jednak prawnik powie, że organ stosujący prawo nie może domniemywać kompetencji. Ustawa o ogłaszaniu aktów normatywnych nie przyznaje wprost kompetencji do weryfikacji treści dokumentu stanowiącego podstawę ogłoszenia. Prezes Rady Ministrów działa przecież na podstawie i w granicach prawa. Te granice wyznacza także konstytucja. A konstytucja w art. 173 stwierdza: „sądy i Trybunały są władzą odrębną i niezależną od innych władz". Nie można jednak pomijać tego, że premier Rzeczpospolitej Polskiej związany jest także treścią art. 2 konstytucji, który stwierdza, że Rzeczpospolita Polska jest „demokratycznym państwem prawnym". Czy premier może złamać podstawową zasadę ustrojową, publikując wyrok, który w sposób oczywisty narusza podstawowy warunek prawidłowego orzeczenia? Pochodną przecież tej podstawowej zasady ustrojowej są przepisy polskich kodeksów, które przyjmują, że warunkiem ważności wyroku jest wydanie go we właściwym składzie, zgodnie ze swoją kompetencją, stosując właściwą procedurę. Zapewne Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie o tym przypominał w swoich orzeczeniach. To jest przecież stały element europejskiej kultury prawnej i państwa prawa. Czy Trybunał Konstytucyjny ma być instytucją wyłączoną spod zasad współczesnego państwa prawa?

Andrzej Dziadzio - prawniki, konstytucjonalista z Uniwersytetu Jagiellońskiego