Co się dzieje w klubie Kukiz'15?

Konflikty i groźby, niepokojące wyniki wewnętrznych sondaży i posłowie, którzy rozglądają się za stabilniejszą przystanią. Klub Kukiz'15 musi zażegnać problemy albo przepadnie.

Aktualizacja: 29.11.2016 20:51 Publikacja: 29.11.2016 17:24

Paweł Kukiz

Paweł Kukiz

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

O walkach frakcyjnych i narastających konfliktach personalnych, które rzutują na funkcjonowanie klubu, mówi się od kilku miesięcy. Niektórzy posłowie angażują się w spory, inni przymykają na nie oczy i zajmują się obowiązkami, ale atmosfera jest na tyle gęsta, że nie sposób udawać, że nic się nie dzieje.

Próbę rozwiązania problemów działacze podjęli ostatnio podczas dwudniowego wyjazdowego posiedzenia w Przypkach pod Tarczynem. – To próba ratowania wszystkiego, ale moim zdaniem nieudana – mówi „Rzeczpospolitej" poseł, który brał udział w posiedzeniu. – Na razie to jest jak wulkan, który śpi, ale jak pieprznie, to nie będzie co zbierać. Personalne konflikty dominują nad innymi sprawami, a zarząd nie potrafi nad tym zapanować – dodaje.

Do trzęsienia ziemi może dojść, gdy światło dzienne ujrzy niespotykana dotąd sytuacja. – Jeden z posłów puścił wiązankę gróźb karalnych do posłanki, a ta ma na to świadków – słyszymy. – Chce złożyć do sejmowej Komisji Etyki wniosek w tej sprawie – mówi nasz rozmówca, ale gdy pytamy o personalia, nabiera wody w usta, bo jak twierdzi, wybuchłby wtedy ogromny skandal.

Według naszych rozmówców wojenek podjazdowych dosyć ma sam Kukiz, o którym trudno powiedzieć, że potrafi utrzymać nerwy na wodzy.

– Szef daje do zrozumienia, że jeśli nic się nie zmieni, rzuci to wszystko – twierdzi nasz rozmówca.

Jego zdaniem może dojść nawet do tego, że cały klub rozpadnie się na kilka mniejszych elementów, a Kukiz weźmie ze sobą kilkoro najwierniejszych posłów, którzy nie stwarzają problemów, i stworzy w Sejmie koło.

Kto mógłby się w nim znaleźć, jeśli nie uda się zrobić nowego otwarcia? Wiceprzewodnicząca Agnieszka Ścigaj czy Grzegorz Długi, a także inni, którzy często pojawiają się w mediach. O elitarnym oddziale najwierniejszych lider mówił wiele razy, a teraz słyszymy o analogii do Porozumienia Centrum, gdy spośród 40 posłów przy Jarosławie Kaczyńskim została połowa. Różnica polega na tym, że prezesa PiS cechuje większa cierpliwość niż Kukiza.

Ostre kłótnie między posłami to niejedyny problem Kukiz'15. Podczas posiedzenia odbyła się prezentacja trendów sondażowych, których wyniki nie mogły nikogo napawać optymizmem.

Badanie pokazało, że następuje powolny odpływ wyborców z dużych miast, którzy pomogli Kukizowi osiągnąć znakomity wynik w wyborach prezydenckich. Na ich miejsce, w mniejszej liczbie, dopływa elektorat z małych miast, który gwarantował sukcesy wyborcze Samoobronie i Januszowi Palikotowi. I choć w oficjalnych sondażach tego nie widać, to dopływający wyborcy są mniej stabilni i przed wyborami mogą odejść.

Co istotne, badanie pokazało też, co by się działo, gdyby doszło do zmiany ordynacji wyborczej, o którą tak zabiega Kukiz'15. Okazuje się, że najbardziej straciłby właśnie ruch Kukiza.

To daje do myślenia posłom, którzy rozglądają się za stabilniejszą przystanią. Ostatnio w Sejmie odbyło się forum, w którym wzięło udział kilkaset osób postulujących liberalizację gospodarki, w tym posłowie Kukiz'15. Tej frakcji klubu trudno się porozumieć ze związkowcami, którzy są znacznie bliżej lidera, i jeśli nie dojdzie do konsensusu, to może się ona odłączyć. Pod Tarczynem posłowie w kuluarach rozmawiali też o tajemniczej liście parlamentarzystów, których chętnie przygarnąłby PiS.

Sytuacja wokół ruchu muzyka jest rozwojowa, ale żeby przetrwał w takim kształcie jak obecnie, potrzebna jest refleksja władz. Inaczej podzieli los Samoobrony i zniknie z politycznej mapy.

O walkach frakcyjnych i narastających konfliktach personalnych, które rzutują na funkcjonowanie klubu, mówi się od kilku miesięcy. Niektórzy posłowie angażują się w spory, inni przymykają na nie oczy i zajmują się obowiązkami, ale atmosfera jest na tyle gęsta, że nie sposób udawać, że nic się nie dzieje.

Próbę rozwiązania problemów działacze podjęli ostatnio podczas dwudniowego wyjazdowego posiedzenia w Przypkach pod Tarczynem. – To próba ratowania wszystkiego, ale moim zdaniem nieudana – mówi „Rzeczpospolitej" poseł, który brał udział w posiedzeniu. – Na razie to jest jak wulkan, który śpi, ale jak pieprznie, to nie będzie co zbierać. Personalne konflikty dominują nad innymi sprawami, a zarząd nie potrafi nad tym zapanować – dodaje.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej