Obraz pełen tajemnic: Pochód śmierci po drodze życia

Czesław Tański w 1898 r. namalował własną wizję motywu danse macabre w sztuce, ale przez całe życie dążył do wygrania partii szachów ze Śmiercią. Pragnął nieśmiertelności.

Publikacja: 22.04.2021 21:00

Czesław Tański, Pochód śmierci po drodze życia

Czesław Tański, Pochód śmierci po drodze życia

Foto: Muzeum Sztuki w Łodzi

Nikt nie uniknie spotkania ze śmiercią i wszyscy wobec niej jesteśmy równi. Jak zatem zapewnić sobie nieśmiertelność? Poprzez kreatywność, wynalazki i sztukę. Taką postawę wobec „Nieuchronnej" przyjął Czesław Tański. Do historii przeszedł nie tylko jako artysta malarz, autor licznych portretów i pejzaży, alegorii i scen batalistycznych inspirowanych literaturą, specjalista od wizerunków koni, ale może przede wszystkim jako prekursor awiacji na ziemiach polskich. Był konstruktorem amatorem i pionierem szybownictwa. Już od 1893 r. budował swoje pierwsze modele maszyn latających, a dwa lata później – zainspirowany próbami Otto Lilienthala – skonstruował szybowiec, który nazywał Lotnią. W kolejnych latach udoskonalał swoje projekty: w 1907 r. przygotował prototyp śmigłowca (tzw. śrubowiec), a w 1909 r. zaprojektował samolot o jednopłatowej konstrukcji, napędzany trzycylindrowym silnikiem o mocy 25 KM. Jego twórcze zainteresowania tylko pozornie wydają się od siebie odległe. – Jest pewien związek między jego malarstwem a techniką (...). To był swego rodzaju realizm – mówił dr inż. Andrzej Glass w audycji Krystyny Mar z cyklu „Widnokrąg. Galeria polskich inżynierów" na antenie Polskiego Radia. – Z jego rysunków wynika, że bardzo lubił wzorować się na owadach. Był bardzo ciekaw, jak te skrzydła są skonstruowane.

Malarz i konstruktor

Czesław Tański poświęcił życie dwóm pasjom: malarstwu i awiacji. Zamiłowanie do sztuki odziedziczył po matce, Celinie z Żołdowiczów, która była wychowanką Instytutu Maryjnego, gdzie kształciła się w dziedzinie malarstwa u Aleksandra Lessera, artysty malarza i krytyka sztuki. Jako datę narodzin Czesława Tańskiego przyjęto 17 lipca 1862 r., choć w różnych materiałach można też znaleźć rok 1861 lub 1863. Wiemy także, że miał starszego brata Maurycego (ur. w 1858 r.) oraz siostrę Marię Helenę (ur. w 1861 r.). Na pewno urodził się w majątku Pieczyska (obecnie: powiat grójecki, woj. mazowieckie) w zubożałej rodzinie ziemiańskiej – jego ojciec, Adam, brał udział w powstaniu styczniowym, za co był więziony i gnębiony kontrybucjami.

Młody Tański ukończył III Gimnazjum w Warszawie i Warszawską Szkołę Rysunku, gdzie kształcił się pod kierunkiem Wojciecha Gersona i Aleksandra Kamińskiego. Otrzymał stypendium im. Korwina Szymanowskiego. Od 1883 r. studiował na Akademii Sztuk Pięknych w Monachium, a już dwa lata później brał udział w wystawach oraz pracach Towarzystwa Moskiewskiego Malarzy w Moskwie

– o czym możemy przeczytać m.in. w materiale przygotowanym przez Liceum Ogólnokształcące im. Czesława Tańskiego w Puszczy Mariańskiej (www.lopuszcza.edu.pl).

W Moskwie 11 marca 1892 r. urodził się syn Czesława Tadeusz – przyszły inżynier mechanik (jeszcze do jego losów powrócę). Artysta pozostawił swoją żonę Marię z Jakubowskich i małego synka w Moskwie, sam zaś wyjechał do Janowa Podlaskiego, gdzie zdobył posadę zawodowego malarza i rysownika koni w uznanej stadninie koni rasowych. W następnym roku dołączyła do niego żona wraz z synem Tadeuszem i razem zamieszkali w miejscowości Wygoda koło Janowa Podlaskiego. W tym czasie Tański zajmował się głównie sztuką – z tego okresu pochodzi np. obraz „Licytacja koni w Janowie" (1897) – ale równolegle oddawał się swojej drugiej pasji: konstruowaniu maszyn latających. Co ciekawe, wykonywał i studiował liczne rysunki budowy owadów (zwłaszcza ważek), by zgłębiać naturalne mechanizmy lotne, a następnie odwzorowywać je w formie mechanizmów i konstrukcji umożliwiających człowiekowi realizację marzenia o lataniu. Jego trzecia wersja Lotni trafiła nawet do Muzeum Przemysłu i Techniki w Warszawie, ale niestety zgromadzone wówczas zbiory uległy zniszczeniu w czasie wojny obronnej we wrześniu 1939 r. (dziś w muzeum, w PKiN, znajduje się replika Lotni zbudowana przez Pawła Zołotowa).

Po 1898 r. Tański opuścił Janów i przeniósł się do Warszawy, gdzie wraz z prekursorem polskiej literatury fantastycznonaukowej Władysławem Umińskim, a także Władysławem Kocent-Zielińskim oraz Julianem Łukawskim założył Kółko Awiatyczne. Jednak, jak zaznaczał dr inż. Andrzej Glass w audycji Polskiego Radia („Ojciec polskiej awiacji", 24 lutego 2020 r., w 78. rocznicę śmierci Czesława Tańskiego), „miał za mało doświadczenia technicznego, co powodowało problemy z jego późniejszymi konstrukcjami". A drugi z uczestników audycji, inż. Jerzy Jasiuk, były dyrektor Muzeum Techniki w Warszawie, dodawał: „Jego pomysły, skądinąd interesujące, nie były w Polsce pierwszymi. Na pewno był jednak pierwszym, który zaczął robić eksperymenty szybowcowe. Ale szybki rozwój konstrukcji lotniczych prześcignął jego możliwości".

W sztafecie pokoleń

Znacznie większe sukcesy na polu inżynierii odniósł jego syn. Tadeusz Tański od 1909 r. studiował w Szkole Elektrycznej w Paryżu, gdzie po uzyskaniu dyplomu zajmował się m.in. konstruowaniem dla firm francuskich i brytyjskich silników lotniczych (np. w 1916 r. zbudował największy wówczas na świecie dwunastocylindrowy silnik o mocy 520 KM przeznaczony do wodnopłatowców). Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości wrócił do kraju i rozpoczął pracę w Sekcji Samochodowej Ministerstwa Spraw Wojskowych. To on skonstruował pierwszy polski samochód pancerny Ford FT-B oparty na podwoziu Forda T (kilkanaście egzemplarzy wsparło nasze wojska w wojnie polsko-bolszewickiej). Od 1922 r. pracował w Centralnych Warsztatach Samochodowych, gdzie konstruował pierwsze polskie samochody. Ten inżynier wizjoner nie miał łatwego charakteru i często zmieniał pracę, ale z pewnością mógłby jeszcze wiele wnieść do polskiej motoryzacji, gdyby nie napaść Niemców na Polskę we wrześniu 1939 r.

Po klęsce w wojnie obronnej Tadeusz Tański zaangażował się w działalność konspiracyjną. Niestety, 3 lipca 1940 r. został aresztowany przez Niemców w ramach „akcji AB" i wywieziony do niemieckiego obozu zagłady KL Auschwitz. Tam hitlerowcy zaproponowali mu uwolnienie i pracę zgodną z jego wykształceniem, ale Tański stanowczo odmówił.

23 marca 1941 r. został zamordowany w obozie. Zrozpaczony ojciec, Czesław Tański, przeżył syna o niespełna rok – zmarł

24 lutego 1942 r. w Olszance. Pochowany został na cmentarzu w Puszczy Mariańskiej (obecnie grobem artysty opiekują się uczniowie tamtejszego Liceum Ogólnokształcącego im. Czesława Tańskiego).

Danse macabre

Wróćmy jednak do prezentowanego obrazu. „Pochód śmierci po drodze życia" Czesław Tański namalował jeszcze w XIX stuleciu. W późniejszych pracach raczej skupiał się na apoteozie życia i natury, starał się uchwycić piękno i witalność zarówno ludzi, jak i przyrody. Nie wiemy, co skłoniło wówczas 36-letniego artystę do stworzenia „Pochodu śmierci...", bez wątpienia jednak była to jego „ciekawa wariacja na temat średniowiecznego motywu danse macabre, tańca śmierci. Obraz pokazuje, że wszyscy, niezależnie od tego, czy są bogaci, czy biedni, młodzi czy starzy, są równi wobec śmierci, ukazanej tutaj jako upiorna kostucha z kosą prowadząca tłum. Idący za nią ludzie przyodziani są w XIX-wieczne stroje; pośród zbiegowiska znajdziemy też tańczącą parę, czytelne nawiązanie do figury danse macabre" – czytamy na Culture.pl w artykule „8 obrazów o śmierci".

Na obrazie utrzymanym w ponurych, trupiobladych barwach możemy dostrzec młodego utracjusza z butelką w ręku, bosego i biednego robotnika pchającego pełną taczkę, żołnierza prowadzącego weterana na wózku inwalidzkim, za nimi zaś podążają zamożni mieszczanie, kupcy i studenci, a także młoda matka z niemowlęciem na ręku, której towarzyszy jeszcze dwójka małych dzieci. To wyobrażenie korowodu ludzi wszystkich stanów wiedzionych przez kostuchę. Wobec śmierci wszyscy są równi.

Pochodzące z jęz. francuskiego określenie danse macabre odnosi się do jednej z najpopularniejszych alegorii w sztuce plastycznej i literaturze późnego średniowiecza. Takie obrazy miały przypominać o nieuchronności śmierci, ale były także wyrazem rozczarowania marnością świata i skargą na przemijanie.

Danse macabre nie zaskakuje umierających: na obrazach ludzie są pogodzeni ze swym losem, nikt się nie buntuje, nie rozpacza. Z kolei w ikonografii XIV-wiecznej przeważały dzieła ukazujące „triumf śmierci". Jak można przeczytać na stronie Frombork.art.pl, na takich obrazach Śmierć „tratuje wozem i strzela z łuku do młodych, pięknych, zakochanych, będących w trakcie polowania czy na majowych przejażdżkach. Zabija tych, którzy się jej nie spodziewają, którzy drwią ze śmierci, jednocześnie zostawia przy życiu wszystkich, którzy jej pragną – ułomnych, żebraków, trędowatych. »Triumf śmierci« rozpowszechnił się w sztuce pod wpływem najsłynniejszej epidemii dżumy, zwanej »czarną śmiercią«, która od 1347 r. »rozlała się« w całej Europie, szerząc niewyobrażalną umieralność".

Nikt nie uniknie spotkania ze śmiercią i wszyscy wobec niej jesteśmy równi. Jak zatem zapewnić sobie nieśmiertelność? Poprzez kreatywność, wynalazki i sztukę. Taką postawę wobec „Nieuchronnej" przyjął Czesław Tański. Do historii przeszedł nie tylko jako artysta malarz, autor licznych portretów i pejzaży, alegorii i scen batalistycznych inspirowanych literaturą, specjalista od wizerunków koni, ale może przede wszystkim jako prekursor awiacji na ziemiach polskich. Był konstruktorem amatorem i pionierem szybownictwa. Już od 1893 r. budował swoje pierwsze modele maszyn latających, a dwa lata później – zainspirowany próbami Otto Lilienthala – skonstruował szybowiec, który nazywał Lotnią. W kolejnych latach udoskonalał swoje projekty: w 1907 r. przygotował prototyp śmigłowca (tzw. śrubowiec), a w 1909 r. zaprojektował samolot o jednopłatowej konstrukcji, napędzany trzycylindrowym silnikiem o mocy 25 KM. Jego twórcze zainteresowania tylko pozornie wydają się od siebie odległe. – Jest pewien związek między jego malarstwem a techniką (...). To był swego rodzaju realizm – mówił dr inż. Andrzej Glass w audycji Krystyny Mar z cyklu „Widnokrąg. Galeria polskich inżynierów" na antenie Polskiego Radia. – Z jego rysunków wynika, że bardzo lubił wzorować się na owadach. Był bardzo ciekaw, jak te skrzydła są skonstruowane.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Przemyt i handel, czyli jak Polacy radzili sobie z niedoborami w PRL