Każdego roku ponad 27 tys. dzieci i młodzieży zamiast do rodziców trafia do opiekunów. Ich poczynaniom przyglądają się sądy opiekuńcze w ramach nadzoru. Działanie pieczy zastępczej zbadał też Instytut Wymiaru Sprawiedliwości. Wyniki jego raportu nie napawają optymizmem. Informacje od opiekunów dla sądów są powierzchowne, a wydatki nie znajdują potwierdzenia w rachunkach.
Czytaj także:
Kiedy dzieci trafiają do rodzin zastępczych - nowa ustawa o pieczy zastępczej
Dorosły musi być
Każde dziecko, które nie jest pełnoletnie i nie pozostaje pod władzą rodzicielską, musi mieć prawnego opiekuna. Jego wyznaczeniem zajmuje się sąd rodzinny. Kiedy tak się dzieje? Gdy np. rodzice są nieznani, małoletni jest pełnym sierotą albo oboje rodzice zostali pozbawieni władzy rodzicielskiej lub sąd im ją zawiesił. Jeżeli dziecko ma choć jednego rodzica z władzą rodzicielską, opieka nie jest ustanawiana. Ze statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że najczęstszym powodem ustanowienia opiekuna jest pozbawienie lub zawieszenie praw rodzicielskich. Sieroctwo jest na miejscu trzecim.
Jak opiekunowie radzą sobie z pieczą? Sądowy nadzór nad jej wykonywaniem przez opiekunów realizuje sąd opiekuńczy, głównie zapoznając się ze sprawozdaniami opiekunów. A ich jakość pozostawia wiele do życzenia.