W czwartek Sąd Najwyższy rozstrzygał w sprawie skargi ministra sprawiedliwości na uchwałę warszawskiej Rady Okręgowej Izby Radców Prawnych. Została podjęta w grudniu 2015 r. Dotyczyła odwołania ze stanowiska wicedziekana mec. Arkadiusza Kopera po wypowiedzi dla „Rzeczpospolitej" dotyczącej Trybunału Konstytucyjnego. Mec. Koper, odnosząc się do słów wiceprezesa Krajowej Rady Radców Prawnych o niekonstytucyjności całości przepisów ustawy z 19 listopada 2015 r. nowelizującej ustawę o TK, stwierdził na naszych łamach: „W tym wypadku działanie bez umocowania jest nadużyciem sprawowanych funkcji, jednak ocenę pozostawiam ustawowym organom samorządu radców prawnych".

W skardze minister kwestionował m.i.n formę podjęcia uchwały. Był to jedynie zapis w protokole z posiedzenia Rady. Tymczasem uchwała powinna spełniać wymogi z art. 107 kodeksu postępowania administracyjnego, m.in. posiadać uzasadnienie, podawać oznaczenie stron i zostać stronom doręczona. Uchwała naruszała też regulamin nr 406/7/29 w sprawie metodyki przygotowania i sposobu redagowania aktów prawnych, którym w swojej pracy posługiwała się warszawska Izba.

Rada broniła się przed SN, że był to jedynie akt wyboru o charakterze wewnętrznym i nie musi spełniać wymogów z k.p.a. Ponadto mec. Koper uczestniczył w posiedzeniu Rady. Wszystko więc wiedział i niczego nie trzeba mu było doręczać. Poza tym głosowanie było tajne, a skoro tak, to i powody odwołania też. SN utrzymał uchwałę w mocy. Przesądził też, że minister ma prawo kwestionować tego typu uchwały, ale jedynie z powodów proceduralnych. Powołanie oraz odwołanie wicedziekana nie jest sprawą o charakterze publicznym. Oznacza to, że uchwała nie musi spełniać standardów z art. 107 k.p.a.

sygnatura akt: III ZS 2/16