Przypomnijmy, iż w ubiegłym roku na wniosek ośmiu izb (Białystok, Bydgoszcz, Gdańsk, Kielce, Kraków, Lublin, Szczecin oraz Wałbrzych) zwołano Nadzwyczajny Krajowy Zjazd Radców Prawnych. Zakończył się on zanim zdążył się rozpocząć, bowiem zgromadzeni na sali delegaci nie zgodzili się na przyjęcie porządku obrad. W efekcie czego przewodniczący zjazdu radca prawny Marek Wikliński zdecydował o jego zamknięciu.
Czytaj także: Izby chcą zwołania nadzwyczajnego krajowego zjazdu radców prawnych
Przedstawiciele ośmiu wspomnianych izb chcieli ustaleniach nowych zasad reprezentacji poszczególnych izb w radcowskich władzach. Tak by mniejsze izby miały więcej do powiedzenia.
W przyjętym w ubiegłym tygodniu stanowisku Zgromadzenie Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie "z głębokim zaniepokojeniem przyjmuje próbę budowania sztucznych podziałów wewnątrz samorządu radców prawnych". Jak czytamy dalej, "podziałów, które koncentrują się wokół wprowadzenia zmian skutkujących złamaniem podstawowej zasady demokracji przedstawicielskiej – zasady proporcjonalności". - Protestujemy przeciwko próbom prowadzącym do dyskryminacji radców prawnych z uwagi na fakt zamieszkiwania w obszarze właściwości określonej okręgowej izby, który nie może stanowić kryterium różnicującego radców prawnych w zakresie proporcjonalnej reprezentacji w organach samorządu zawodowego - napisano.
Zgromadzenie Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie podkreśliło, że przedstawione postulaty nie tylko stoją w sprzeczności z zasadą równej partycypacji radców prawnych w kreowaniu władz samorządu radcowskiego, ale także negują fundamentalne wartości demokratycznego państwa prawa. Podejmowane przez dziekanów Izb: białostockiej, bydgoskiej, gdańskiej, kieleckiej, krakowskiej, lubelskiej, szczecińskiej i wałbrzyskiej, działania mogą zniweczyć dotychczasowe wysiłki radców prawnych na rzecz ochrony konstytucyjnych podstaw funkcjonowania samorządu radcowskiego. - Są to działania wysoce szkodliwe oraz nacechowane osobistymi emocjami - podkreślono.