Marcus Tischbier, rzecznik burmistrza w Nordstemmen, wiosce, w której mieszkał Muenter, potwierdził, że Karl Muenter zmarł w piątek.
Muenter był sierżantem 12 Dywizji Pancernej SS, która była odpowiedzialna za masakrę 86 mężczyzn w Ascq we Francji w kwietniu 1944 roku, około dwóch miesięcy przed lądowaniem aliantów.
Po wysadzeniu przez partyzantów linii kolejowej wykorzystywanej do przewozu wojsk niemieckich do Normandii, Muenter i inni członkowie dywizji otrzymali rozkaz aresztowania wszystkich mężczyzn w mieście. Ofiary, od nastolatków po osoby starsze, zostały ustawione w rzędzie i rozstrzelane.
Muenter został zaocznie skazany za zbrodnie wojenne w 1949 roku. Wraz z innymi organizatorami masakry został skazany na śmierć przez francuski sąd. Odnaleziono go w 2013 roku w wiosce Dolnej Saksonii, gdzie mieszkał przy prawnuku jednej ze swoich ofiar. W jego sprawie minął termin przedawnienia.
Niemieccy prokuratorzy wszczęli nowe śledztwo w sprawie Muentera, podejrzewając, że jest on współwinny morderstwa, ale po ustaleniu, że nie mogą go ponownie oskarżyć o to samo przestępstwo, musieli odłożyć sprawę.
W tym roku prokuratorzy ponownie oskarżyli 96-latka po tym, jak wystąpił w dokumencie telewizyjnym. Bronił w nim rozstrzelania mieszkańców wioski. Kwestionował również nazistowski Holokaust.
W dokumencie powiedział, że nie zastrzelił nikogo osobiście w Ascq, ale utrzymywał, że zabójstwa były uzasadnione, ponieważ więźniowie próbowali uciec. - Jeśli aresztuję mężczyzn, to za nich odpowiadam. Jeśli uciekną, mam prawo strzelać - tłumaczył.
Kwestionował również dane dotyczące Holokaustu. - Nie było tu wtedy tylu Żydów (6 mln), co zostało już obalone - powiedział.