Zgodnie z zapowiedzią w poniedziałek odbyła się sekcja zwłok Dawida Żukowskiego, która dostarczyła wiedzy o dramacie, jaki spotkał chłopca.
– Oględziny i sekcja zwłok wykazały liczne rany kłute klatki piersiowej. Zostały zadane ostrym narzędziem, któremu odpowiada między innymi nóż – mówi prok. Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, dodając, że przedmiot, którym dokonano zbrodni dotychczas nie został odnaleziony.
Oględziny zwłok dziecka w powiązaniu ze wstępnymi wynikami badań szarej skody, którą poruszał się Paweł Ż. pozwalają na jeszcze inny wniosek: – Miejsce ujawnienia zwłok nie było miejscem zabójstwa, a dziecko zostało pozbawione życia najprawdopodobniej w samochodzie – wskazuje prok. Łapczyński.
We wnętrzu skody znaleziono bowiem liczne ślady krwi należącej do chłopca. – W oparciu o wstępne sprawozdania z badań DNA możemy powiedzieć, że w aucie ujawniono ślady krwi, m.in. na foteliku dziecięcym, osłonie przeciwsłonecznej oraz innych elementach tapicerki. Wstępne wyniki badań wskazują, iż była to krew Dawida – potwierdza rzecznik prokuratury.
Na odzieży ojca Dawida nie znaleziono śladów DNA pochodzących od dziecka. Jednak – jak podkreśla prokuratura – biorąc pod uwagę znaczne zaplamienie krwią przekazanych do badań ubrań (co było związane z tym, że Paweł Ż. rzucił się pod pociąg), „materiał biologiczny mógł ulec kontaminacji, a więc nie było możliwe wyizolowanie DNA poszczególnych osób”.