Sąd uznał Siergieja W. za winnego 28 przypadków usiłowania zabójstwa, spowodowanie eksplozji oraz dwa przypadki spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Skazał go na 14 lat więzienia.
Do zamachu na zawodników Borussii doszło wieczorem 11 kwietnia 2017 roku w Dortmundzie. Obok klubowego autobusu, którym piłkarze jechali na mecz z AS Monaco, eksplodowały trzy ładunki wybuchowe. Każda z bomb zawierała mieszaninę nadtlenku wodoru i ok. 65 metalowych śrub o długości kilkunastu centymetrów.
Jeden z piłkarzy, obrońca Marc Bartra, został ranny i musiał być operowany. Szoku doznał jeden z policjantów eskortujących autobus.
Prokuratura poinformowała, że bomby ukryte były w krzakach a ich pole rażenia wynosiło ponad sto metrów. Ładunki wypełnione były metalowymi elementami, jeden z nich wbił się w zagłówek fotela w autobusie. – Dlatego atak mógł mieć dużo poważniejsze skutki – oceniła prokuratura.
Siergiej W. został aresztowany po 10 dniach od zamachu. 28-letni mężczyzna, posiadający zarówno obywatelstwo rosyjskie, jak i niemieckie, spekulował na giełdzie, obstawiając na spadek akcji Borussii i licząc na zyski z tym związane. Za zainwestowane 26 tys. euro planował uzyskać ok. pół miliona euro. Początkowo nie przyznawał się do winy. Na początku stycznia br. jednak zmienił zeznanie i przyznał się do zamachu, jednak jak twierdził, skonstruował urządzenia wybuchowe tak, by eksplozja nie wywołała "większych obrażeń".