Prawo karne: rośnie liczba recydywistów

Recydywiści nie boją się wymiaru sprawiedliwości. Nie potrafią też żyć na wolności, a powrotu do normalności nikt im nie ułatwia.

Publikacja: 22.09.2015 19:07

Prawo karne: rośnie liczba recydywistów

Foto: Fotorzepa, Bartłomiej Żurawski

W ostatnich dziesięciu latach liczba przestępstw w Polsce spadła z 500 do 300 tys. W tym samym czasie jednak wzrosła powrotność do przestępstwa z 60 do 110 tys. Każdego roku skazywanych jest ponad 400 tys. osób. Większość wyroków – ponad 50 proc. – zapada w zawieszeniu. W 2007 r. skazano 13 tys. recydywistów, a pięć lat później – ponad 19 tys. Zwiększyła się też liczba osób skazywanych ponownie za najcięższe przestępstwa, m.in. zabójstwa i gwałty.

Dlaczego recydywa rośnie w siłę?

– Nie działa system resocjalizacji, przestępcy nie boją się kary, źle działa kuratela –twierdzi prof. Brunon Hołyst, kryminolog.

– Polityka karna nie zdaje egzaminu. Kary w zawieszeniu demoralizują przestępców – dodaje dr Łukasz Kosiński z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, specjalista w sprawach recydywy.

Zawieszają, ile mogą

A polskie sądy najczęściej w całej Europie orzekają kary więzienia z warunkowym zawieszeniem – tak wynika z danych Ministerstwa Sprawiedliwości. To od 55 do 60 proc. wszystkich wyroków. Sporo z nich jest zawieszanych na wyrost, bo sądy nie mają wystarczających danych, by sporządzić prognozę kryminologiczną oskarżonego. W Polsce mamy przypadki zawieszeń nawet kilkudziesięciu wyroków wydanych na tę samą osobę. Ponad 700 osób ma na koncie osiem zawieszonych wyroków, a liczba skazanych, którym karę zawieszono dwa czy trzy razy, idzie w tysiące. Rekordzista miał zawieszony wyrok aż 32 razy.

– To, co robią sądy, można nazwać psuciem polityki karnej, bo co to za kara, która de facto karą nie jest. Bywa, że środowisko, a nawet rodzina, o niej nie wie. Jestem zwolennikiem kary szybkiej i nieuchronnej – mówi Mateusz Kosiński pracujący ze skazanymi w Krakowie. I zastrzega, że lepiej, by była krótsza niż dłuższa, ale odłożona na półkę.

Jest jednak szansa, że liczba wyroków w zawiasach się zmniejszy. Zreformowane od lipca 2015 r. prawo karne ogranicza bowiem możliwość orzekania kar w zawieszeniu, a stawia na grzywny i karę ograniczenia wolności (także taką, do której wykorzystuje się system dozoru elektronicznego).

Nawet jeśli ktoś trafi już do więzienia, to po wyjściu nie ma szansy na łatwy powrót do życia na wolności.

Sami sobie winni

– Policja nie interesuje się ich życiem po opuszczeniu zakładu karnego – twierdzi prof. Hołyst. I dodaje, że nie ma u nas żadnego systemu readaptacji społecznej.

– Niewielkie pieniądze na podróż do domu nie wystarczą, by zacząć godnie żyć – podkreśla.

– Dla wielu przestępców początki są najtrudniejsze. Często pozostawieni sami sobie, z ciążącym na nich obowiązkiem alimentacyjnym są wręcz zmuszani do popełniania kolejnych przestępstw – mówi Janusz Łukasiewicz, wieloletni wychowawca w Zakładzie Karnym w Rzeszowie. – W efekcie znów trafiają za kraty.

Mamy też za mało terapeutów, a więzienia są przepełnione. I zdaniem kryminalistów z tego powodu osadzeni wzajemnie się demoralizują i po wyjściu na wolność wracają na drogę przestępstwa. Po prostu nie potrafią inaczej funkcjonować.

Opinia dla „Rz"

Marek Konopczyński, profesor, rektor Pedagogium

To niepokojący, ale łatwy do przewidzenia trend. Recydywa nie bierze się z niczego, ma swoje poważne przyczyny. Nie jedną, ale kilka. Po pierwsze – nie istnieje system readaptacji. Skazany opuszcza więzienie i jest pozostawiony samemu sobie. Po drugie – powrotowi do normalnego życia nie sprzyja klimat społeczny i edukacyjny. Wiele szkół pozbywa się uczniów problematycznych. W efekcie trafiają do ośrodków wychowawczych i są skazani na wykluczenie. Jest jeszcze trzeci powód: sądy ograniczyły orzekanie kar pozbawienia wolności. A to sprawia, że do więzień trafiają przestępcy wykwalifikowani. Popełnianie przestępstw mają wpisane w drogę życiową. Wychodzą, popadają w konflikt z prawem i wracają za kraty. Tak to niestety działa.

W ostatnich dziesięciu latach liczba przestępstw w Polsce spadła z 500 do 300 tys. W tym samym czasie jednak wzrosła powrotność do przestępstwa z 60 do 110 tys. Każdego roku skazywanych jest ponad 400 tys. osób. Większość wyroków – ponad 50 proc. – zapada w zawieszeniu. W 2007 r. skazano 13 tys. recydywistów, a pięć lat później – ponad 19 tys. Zwiększyła się też liczba osób skazywanych ponownie za najcięższe przestępstwa, m.in. zabójstwa i gwałty.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara