Wyobraźmy sobie kibola, który w imię swoich wyższych idei rozbija nos kibicowi konkurencyjnej drużyny. Czy głos w jego obronie zabierają moralne i prawne autorytety? Czy rozpoczyna wędrówkę po najbardziej opiniotwórczych mediach, aby opowiedzieć swoją historię, uzasadnić głębię swojego buntu przeciwko kibicom drużyny przeciwnej? Spotykając się z pełną akceptacją i zrozumieniem?
Czytaj także: Wojciech Tumidalski: Sprawa Margot - sądowy banał, czysty formalizm
Nie, bo nie takie reguły rządzą w społeczeństwie. Kibol spotyka się z potępiającym milczeniem, dezaprobatą lub wręcz otwartą krytyką. Bo bez wątpienia postąpił źle i powinien ponieść za to karę. To wydawałoby się oczywiste rozumienie funkcjonowania państwa i obowiązujących w nim reguł zostało poważnie nadszarpnięte historią Margot, którą opinia publiczna, świat polityki, kultury i prawa żył przez wiele tygodni. Ocena faktów stała się nieważna, istotniejsza była „wyższość moralna" czynów Michała Sz. A kwestionowanie wyższych intencji jego postawy stało się passe. W efekcie już nie tylko śmiałek, który publicznie odważył się, wymawiając pseudonim aktywisty użyć męskiej końcówki, był stawiany pod pręgierzem za nietolerancję, nienawiść do odmienności. Chłostane zaczęło być także państwo, które zareagowało na pobicie człowieka i zniszczenie mienia w dopuszczalnych granicach. Fakty jednak nie miały znaczenia. Mechanizm prawny, który ściga podejrzanych o pospolite przestępstwa, został uznany nie tylko za represyjny ( tu jeszcze można dyskutować, ze względu na tymczasowy areszt), ale w przypadku Michała Sz. za niewłaściwie użyty. Zostało to zgodnie uznane za złe, nieuczciwe, dyktowane niskimi politycznymi pobudkami zemsty. Taki obraz świata narysowano, taki obowiązywał, i taki, patrząc na występy Margot w głównych mediach, jest cementowany.
Fakty przestały mieć znaczenie. Ważna jest prezentacja buntu młodego człowieka, próba pokazania jego szlachetnych motywacji, które brzmią jednak jak slogany.
Jego dążenie do wolności, ideologia mniejszości, którą głosi i za którą daje się zamknąć za kraty, stawia go ponad zwykłymi śmiertelnikami. Dążenie do wolności, promowane idee sytuują go ponad prawem, a czyny tłumaczone są wyższością moralną jego walki.