Teoretycznie oczywiście tak. Po pierwsze, dopóki to jest wyłącznie tzw. nowa substancja psychoaktywna, dopóty w zasadzie tylko inspekcja sanitarna może wkraczać, zamykając niby legalne sklepy albo konfiskując dopalacze znalezione w innych okolicznościach. Grożą za to olbrzymie kary pieniężne, do miliona złotych. To powinno wystarczyć. Natomiast w momencie gdy substancje te wciągnięte zostają na listę narkotyków, wszelkie czynności ich dotyczące, z posiadaniem włącznie, stają się przestępstwami.
To może zwiększać skuteczność pewnych działań?
Może, ale na podziemie nie ma dobrego sposobu. Potrzebna jest dobra operacyjna praca, która niestety czasami musi trwać latami. Ale równocześnie trzeba pamiętać o jednym: wciąganie dopalaczy na listę narkotyków powoduje, iż substancje te spychane są z szarej strefy, jaką są tzw. smartshopy, do całkowitego podziemia. To wbrew pozorom wcale nie ułatwia walki z nimi.
Jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, kiedy dochodzi do tragicznych zdarzeń, od razu pojawiają się cudowne pomysły na uzdrowienie sytuacji... Jedni mówią o certyfikowaniu substancji. W efekcie tylko te przebadane miałyby być dopuszczone do obrotu.
To szaleństwo, jeśli chodzi o substancje psychoaktywne. Są ich zapewne dziesiątki, a może nawet setki tysięcy. Niewiele osób wie, że mówiąc o certyfikowaniu takich substancji, trzeba by osobno wpisać na listę substancji dozwolonych alkohol, kawę, a nawet herbatę. To są niewątpliwe substancje psychoaktywne i bez takiego certyfikatu stałyby się nielegalne. Ale musiałoby to zapewne dotyczyć też benzyny, farb, lakierów, rozpuszczalników, bo one wszystkie mogą mieć efekty psychoaktywne. Nie wiem, jak ktoś, kto rzuca taki pomysł, wyobraża sobie przebieg takiego certyfikowania i czy myśli o zamieszaniu, jakie mogłoby powstać. Poza tym mamy wolność obrotu gospodarczego. Taka lista dozwolonych środków mogłaby się okazać niezgodna z konstytucją, a także z prawem europejskim. Nie wspominając już o dramatycznych skutkach dla rynku farmaceutycznego, prac nad nowymi lekami itp. To mógłby być autentyczny horror. Pomijam już to, że nigdzie na świecie nikt nawet nie próbował czegoś takiego.
Padają też pomysły, by zaostrzyć kary dla handlarzy. To mogłoby pomóc?