Po raz pierwszy śledczy zastosowali obowiązujące od końca kwietnia przepisy o konfiskacie rozszerzonej i przepadku przedsiębiorstwa. Marek K. stracił niemal wszystko, bo zajmował się uprawą marihuany. Prokuratura zabezpieczyła majątek na poczet grożącemu mu przepadku korzyści osiągniętych z przestępstwa. Adwokaci chwalą śledczych.
Siedzą i tracą
Na trop przestępców wpadli prokuratorzy z lubelskiego Wydziału do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej. Śledztwo trwa, a mężczyźni przebywają w areszcie.
Zanim zapadł wyrok w ich sprawie, sporo jednak stracili. Otóż wobec Marka K. prokurator zastosował po raz pierwszy konfiskatę rozszerzoną. Zastosował też przepadek przedsiębiorstwa, które nie było jego własnością, ale służyło do popełniania przestępstwa. K. zabezpieczono też samochody o wartości 40 tys. zł, zajął pieniądze na koncie oraz ustanowił zakaz zbywania i obciążania nieruchomości o wartości 7,6 mln zł i obciążył ją hipoteką przymusową do kwoty blisko 2 mln zł. Krzysztofowi S. oraz Markowi F. – kompanom K. – śledczy zabezpieczył pieniądze w wysokości 3 tys zł. Z ustaleń śledztwa wynika, że K. na terenie posesji położonej w miejscowości Chybie na dwóch kondygnacjach budynku przemysłowego po dawnej cukrowni uprawiał przeszło 2600 krzaków konopi innych niż włókniste. Zabezpieczona uprawa tworzyła co najmniej trzeci cykl produkcyjny. Zarówno budynek, jak i teren działki były wykorzystywane wyłącznie na potrzeby nielegalnej uprawy konopi.
Niby nie właściciel