Szwecja: fabryki tożsamości umożliwiają zatrudnienie i podróżowanie

Prokurator Per Lindqvist zażądał od ośmiu do dwunastu lat więzienia dla dwóch Uzbeków i Kirgiza, oskarżonych o przygotowywanie aktu terrorystycznego. Wszystkim podejrzanym zarzuca się także usiłowanie kupna sfałszowanych paszportów.

Aktualizacja: 24.02.2019 11:04 Publikacja: 24.02.2019 09:17

Szwecja: fabryki tożsamości umożliwiają zatrudnienie i podróżowanie

Foto: Fotolia.com

Jeden z oskarżonych, 30-latek, nie tylko próbował zdobyć, ale był już w posiadaniu podrobionych dokumentów. W Szwecji posługiwał się różnymi tożsamościami przez lata. Podczas przeszukania w ubiegłym roku policja skonfiskowała u niego uzbeckie prawo jazdy, litewski paszport, grecki paszport i greckie prawo jazdy. Dokumenty pozwoliły Uzbekowi znajdować pracę, podróżować i przeprowadzać pieniężne transakcje. Grecki paszport wykorzystał do wysyłania pieniędzy rodzinie i sprowadzenia jej do Szwecji. W komputerze Uzbeka policja znalazła także napisane po szwedzku CV innej osoby, którym mężczyzna posługiwał się kilka lat temu. Uzbek opowiadał, że na portalu Svenska Palmen można wynająć tożsamość i numer konta, za co się płaci miesięcznie 2 tys. koron. Według gazety „Metro" „Svenska Palmen określa się jako zrzeszenie i klub wirtualny, mający na celu połączenie dwóch światowych domen – szwedzkiej i rosyjskiej". Z pomocą sfingowanego curriculum vitae Uzbek otrzymał pracę na budowie i przy sprzątaniu.

Czytaj także:

Uzbek przybył do Szwecji osiem lat temu, ale w 2012 r. powrócił do kraju. Trzy lata później wystąpił z rodziną o azyl w Szwecji. Dwa lata temu udał się z rodziną do Turcji, potem przyjechał do Szwecji i ponownie ubiegał się o azyl. Mężczyzna został oskarżony o planowanie zamachu terrorystycznego i podobnie jak pięciu innych o finansowanie terroru. Razem z oskarżonymi miał wysłać 20 tys. koron do pośrednika w Turcji, wiedząc, że pieniądze będą wykorzystane na działalność dżihadystów. Mężczyzna – podobnie jak inni podejrzani – odrzuca zarzuty zarówno planowania akcji terrorystycznej, jak i transakcji na rzecz tzw. Państwa Islamskiego. Przyznaje się jednak do transferu pieniędzy, ale nie na konto dżihadystów, tylko swojej rodziny i osób żyjących w obozach dla uchodźców.

Podczas toczącego się w Sztokholmie procesu przeciwko sześciu mężczyznom oskarżonym o finansowanie organizacji terrorystycznej i trzem z nich o planowanie ataku na ogromną skalę przy użyciu środków wybuchowych w centralnym miejscu stolicy kraju jeden z podejrzanych został wypuszczony na wolność, mimo że miał zarzut „finansowania szczególnie niebezpiecznej przestępczości" poprzez wysłanie tzw. Państwu Islamskiemu ok. 18 tys. koron. Prokurator zażądał dla niego bowiem za to złamanie prawa kary roku więzienia, a tyle już odsiedział w areszcie oskarżony o finansowanie dżihadystów Uzbek.

Przy okazji procesu o finansowanie tzw. Państwa Islamskiego i planowanie zamachu terrorystycznego w Sztokholmie zaczęto w Szwecji debatować o tzw. fabrykach tożsamości, w których produkuje się fałszywe dokumenty. Według eksperta ds. terroru Magnusa Ranstorpa dostarczanie fałszywych paszportów i dokumentów z fabryk tożsamości ma tak szeroką skalę, że szwedzkie władze nad tym nie panują. Podrobione dokumenty są bezcennym towarem zarówno dla migrantów, jak i dla fałszerzy.

Problem z fabrykami tożsamości jest ogromny – mówi „Rzeczpospolitej", Magnus Ranstorp. W jego opinii używanie fałszywych tożsamości jest coraz powszechniejsze, co narusza poważnie bezpieczństwo. Istnieją kłopoty z paszportami, choć w 2016 r. powstało nowe prawo o nich, które miało zmniejszyć nadużycia. Chodziło o to, by paszport nie był używany przez osoby inne niż właściciel. Obecnie szwedzki obywatel może się ubiegać najwyżej o trzy paszporty na pięć lat. Wcześniej można było składać wniosek o dziesięć paszportów na rok, które sprzedawano na czarnym rynku – opowiada Ranstorp.

Tymczasem osoby włączone w zorganizowaną przestępczość lub związane z organizacjami terrorystycznymi zamiast używania sfałszowanych dokumentów podróżują anonimowo, posługując się tzw. look-alike paszportami" (starają się o podobieństwo do właściciela). Są też inne sposoby. Na przykład osoby z Uzbekistanu, Tadżykistanu czy Gruzji dostają się do krajów bałtyckich, mając turystyczną wizę, do strefy Schengen i do Szwecji. Tu zapewniają sobie tożsamość w tzw. fabrykach tożsamości. Wszystko bowiem opiera się na niej. Otrzymuje sie wówczas tzw. numer koordynacyjny odpowiadający mniej więcej numerowi identyfikacyjnemu, zakłada zrzeszenie, fundację czy firmę (by potem np. doprowadzić ją do bankructwa) załatwia słupy, otwiera konto w banku i ekonomiczna przestępczość rośnie. Luki w systemie wykorzystuje się również przy składaniu wniosów o azyl, gdy ubiegający się o to migrant posiada kilka tożsamości. Jeżeli władze odmówią mu azylu w jednym kraju, to zjawiają się w drugim, jako ktoś inny z innymi dokumentami.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią kore spondentką „Rzeczpospolitej" w Szwecji

Zawody prawnicze
Korneluk uchyla polecenie Święczkowskiego ws. owoców zatrutego drzewa
Zdrowie
Mec. Daniłowicz: Zły stan zdrowia myśliwych nie jest przyczyną wypadków na polowaniach
Nieruchomości
Odszkodowanie dla Agnes Trawny za ziemię na Mazurach. Będzie apelacja
Sądy i trybunały
Wymiana prezesów sądów na Śląsku i w Zagłębiu. Nie wszędzie Bodnar dostał zgodę
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego