Komisja PiS ds. Misiewicza: Przepraszamy, ale PO miało swoje afery

Bartłomiej Misiewicz "nie ma kwalifikacji do pełnienia funkcji w sferze publicznej, w spółkach skarbu państwa" - powiedział na konferencji prasowej Joachim Brudziński z PiS. Skoncentrował się jednak na przypomnieniu afer z czasów z rządów PO-PSL. - Diabeł w ornat się ubrał i ogonem na mszę dzwoni - skomentował krytykę ze strony PO.

Aktualizacja: 13.04.2017 17:13 Publikacja: 13.04.2017 15:53

Komisja PiS ds. Misiewicza: Przepraszamy, ale PO miało swoje afery

Foto: PAP/ Marcin Obara

- Potrafiliśmy zareagować natychmiast i z pełnym przekonaniem chcemy też powiedzieć opinii publicznej "przepraszam" - mówił Brudziński o Misiewiczu, zastrzegając jednak, że ''żadnego przestępstwa ten młody człowiek nie popełnił". - Z naszej strony sprawa pana Bartłomieja Misiewicza została zamknięta - dodał.

- Odpowiadamy panu Grabcowi, Kierwińskiemu, liderom Platformy, że tym PiS różni się od wspomnianej Platformy, że w takich sytuacjach, jaka miała miejsce w związku z osobą Misiewicza – PiS nie tylko potrafi wyciągnąć z tego wnioski, czego najlepszym przykładem są prace komisji i rezygnacja Misiewicza, ale też umiejętność powiedzenia do opinii publicznej słów "przepraszam" - powiedział Brudziński. Uznał, że PO nie powinna w tej sprawie zabierać głosu z powodu własnych afer. - Platforma powinna siedzieć cicho w sprawie Misiewicza - mówił wicemarszałek Sejmu.

- Chcę też zwrócić uwagę z jak bezwzględną konsekwencją pan prezes Jarosław Kaczyński w takich sytuacjach reaguje. Ta wczorajsza decyzja o powołaniu tej komisji i podjęciu stosownych działań jako żywo odbiega od postawy pana premiera Donalda Tuska i później premier Ewy Kopacz - powiedział Brudziński.

- Diabeł w ornat się ubrał i ogonem na mszę dzwoni, bo słuchając posła Grabca czy posła Kierwińskiego można by odnieść wrażenie, że oto stanęły polityczne dziewice bez mała lilie niepokalane, które opinii publicznej będą starały się przedstawić taki oto obraz, że optymalnym rozwiązaniem – z punktu widzenia jakości polskiej demokracji – czystości życia politycznego i społecznego jest umożliwienie powrotu do zasiadania w spółkach Skarbu Państwa, w administracjach państwowych i rządowych ludzi znanych opinii publicznej chociażby z rozmów Sowa i Przyjaciele - dodał wicemarszałek.

Polityk PiS prezentował też listę nazwisk, o których PO "zapomniała", krytykując Prawo i Sprawiedliwość. Przypomniał w tym kontekście m.in. aferę podsłuchową i Amber Gold.

- Potrafiliśmy zareagować natychmiast i z pełnym przekonaniem chcemy też powiedzieć opinii publicznej "przepraszam" - mówił Brudziński o Misiewiczu, zastrzegając jednak, że ''żadnego przestępstwa ten młody człowiek nie popełnił". - Z naszej strony sprawa pana Bartłomieja Misiewicza została zamknięta - dodał.

- Odpowiadamy panu Grabcowi, Kierwińskiemu, liderom Platformy, że tym PiS różni się od wspomnianej Platformy, że w takich sytuacjach, jaka miała miejsce w związku z osobą Misiewicza – PiS nie tylko potrafi wyciągnąć z tego wnioski, czego najlepszym przykładem są prace komisji i rezygnacja Misiewicza, ale też umiejętność powiedzenia do opinii publicznej słów "przepraszam" - powiedział Brudziński. Uznał, że PO nie powinna w tej sprawie zabierać głosu z powodu własnych afer. - Platforma powinna siedzieć cicho w sprawie Misiewicza - mówił wicemarszałek Sejmu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Prezydent Andrzej Duda ułaskawił agentów CBA skazanych w aferze gruntowej
Polityka
Jacek Kucharczyk: Nie spodziewałem się na listach KO Hanny Gronkiewicz-Waltz
Polityka
Po słowach Sikorskiego Kaczyński ostrzega przed utratą przez Polskę suwerenności
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Dyrektor pisała: "Taki sobie wybrałam"