Opozycja chce mandatu za wejście na pustą jezdnię

Nowelizacja autorstwa KO przewiduje, że piesi przed wejściem na pasy będą musieli się zatrzymać. To tylko im zaszkodzi – ostrzegają eksperci.

Publikacja: 28.11.2019 17:32

Opozycja chce mandatu za wejście na pustą jezdnię

Foto: AdobeStock

– Nie jest dobrze, że ten projekt się pojawił, bo jest nieprzygotowany – mówi Marcin Chlewicki ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Od miesięcy zabiega ono o wprowadzenie pierwszeństwa pieszych na etapie zbliżania się do przejścia. Jednak jednocześnie ostro krytykuje propozycję, którą w tej sprawie złożyła Koalicja Obywatelska.

Projekt KO nowelizacji prawa o ruchu drogowym jest reakcją na ubiegłotygodniowe exposé Mateusza Morawieckiego. Premier, nawiązując do fatalnych statystyk wypadków, zapowiedział pierwszeństwo pieszych przed wejściem na przejście. – Nie może być dłużej tak, że przejście dla pieszych jest najbardziej niebezpiecznym elementem na drogach – uzasadniał.

Czytaj także:

Pieszego same paragrafy nie ochronią

Pirat drogowy zapłaci fortunę. Może nawet stracić auto

Większa pensja to wyższy mandat

Złożony kilka dni później projekt prawa KO mówi, że „pieszy oczekujący na możliwość wejścia na przejście dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem, z wyjątkiem tramwaju". Przewiduje też, że „kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu, który znajduje się na przejściu dla pieszych lub oczekuje na możliwość wejścia na nie".

Na czym polega kontrowersja? KO proponuje też dodanie przepisu mówiącego, że „przed wejściem na przejście dla pieszych pieszy jest obowiązany zatrzymać się i upewnić, czy kierujący ustępuje mu pierwszeństwa".

Łukasz Zboralski, naczelny portalu o bezpieczeństwie ruchu drogowego BRD24.pl, zauważa, że piesi dostaliby nowy obowiązek zatrzymania się przed przejściem, nawet gdy nic nie jedzie. – Policja miałaby prawo karać mandatami pieszych, uchylających się od tego obowiązku. W Sejmie procedowany będzie projekt rządowy i mam nadzieję, że będzie dużo lepszy – komentuje.

Zdaniem Marcina Chlewickiego wypadki z udziałem pieszych obecnie zbyt często kwalifikowane są jako wtargnięcie, a po uchwaleniu nowelizacji ta praktyka mogłaby się nie zmienić. – Rozwiązanie autorstwa KO służyłoby przerzucaniu odpowiedzialności na pieszych, którzy rzekomo się nie zatrzymali. W praktyce pierwszeństwo pieszych mogłoby się poszerzyć tylko na papierze – prognozuje.

Poseł Michał Szczerba z KO odpowiada, że projekt to jedynie „punkt wyjścia do dalszych prac" i bazuje na nowelizacji, której uchwalenia było blisko w 2015 roku.

To niejedyny projekt poszerzenia praw pieszych, który obecnie znajduje się w parlamencie. Przed wyborami komisja senacka zaakceptowała petycję w tej samej sprawie, a prace będą kontynuowane w nowej kadencji.

– Nie jest dobrze, że ten projekt się pojawił, bo jest nieprzygotowany – mówi Marcin Chlewicki ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Od miesięcy zabiega ono o wprowadzenie pierwszeństwa pieszych na etapie zbliżania się do przejścia. Jednak jednocześnie ostro krytykuje propozycję, którą w tej sprawie złożyła Koalicja Obywatelska.

Projekt KO nowelizacji prawa o ruchu drogowym jest reakcją na ubiegłotygodniowe exposé Mateusza Morawieckiego. Premier, nawiązując do fatalnych statystyk wypadków, zapowiedział pierwszeństwo pieszych przed wejściem na przejście. – Nie może być dłużej tak, że przejście dla pieszych jest najbardziej niebezpiecznym elementem na drogach – uzasadniał.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona