Czy wysokość mandatów będzie uzależniona od zarobków

Premier chce, by bogaci kierowcy więcej płacili za łamanie przepisów drogowych. Mogą nawet tracić auta.

Aktualizacja: 29.11.2019 06:04 Publikacja: 28.11.2019 16:44

Czy wysokość mandatów będzie uzależniona od zarobków

Foto: Fotolia.com

Mandaty za wykroczenia drogowe będą w Polsce wyższe. To już pewne. O ile wzrosną? Trwa dyskusja. Swoją opinię na temat tego, jak kary powinny wzrosnąć, ujawnił właśnie premier Mateusz Morawiecki.

– Absolutnie się zgadzam, że kiedy wykroczenie popełnia kierowca lamborghini czy ferrari to kara powinna być wprost proporcjonalna do zarobków – uważa premier. Wspomina też o zabieraniu auta w przypadku najpoważniejszych zdarzeń. I podaje przykład Finlandii i innych krajów UE. Zwraca się do twórców nowych przepisów, by znalazły się w nich regulacje, które zabolą pijanych kierowców i piratów drogowych.

Czytaj także:

Pieszego same paragrafy nie ochronią

Pirat drogowy zapłaci fortunę. Może nawet stracić auto

Opozycja chce mandatu za wejście na pustą jezdnię

Co o pomyśle premiera mówią kierowcy i eksperci do spraw bezpieczeństwa ruchu drogowego?

Ma, to niech płaci

Dwa lata temu świat obiegła informacja, że 22-letnia najbogatsza kobieta w Norwegii została ukarana mandatem w wysokości 110 tys. zł. To i tak niewiele, bo gdyby wypłacono jej dywidendy z zarządzanych przez nią spółek, to sąd w Oslo musiałby przy obliczaniu mandatu brać pod uwagę wysokość jej wszystkich aktywów. Gdyby tak się stało, to wysokość mandatu zostałaby ustalona na kwotę 17 mln zł.

– Jestem jak najbardziej za uregulowaniem wysokości mandatów w zależności od rocznych dochodów – mówi „Rzeczpospolitej" Arkadiusz Kuzio z Akademii Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Zanim do tego dojdzie, na szybko powinno się podnieść kary o 200, 300 proc.

– Dzisiejsze kary nie przemawiają do kierowców – uważa i podaje przykład Niemiec, gdzie za przekroczenie prędkości poza obszarem zabudowanym powyżej 71 km/h płaci się mandat w wysokości 600 euro i na trzy miesiące traci dokument. U nas 500 zł i na tym koniec.

Paweł Janowski, właściciel szkoły nauki jazdy i wieloletni instruktor, nie ma wątpliwości: mandaty w Polsce są zbyt tanie. I podaje przykład Polaków na zagranicznych drogach. Tam respektują przepisy, bo nie stać ich na brawurę. Zastanawia się jednak, jak wprowadzić wysokie mandaty. – Czy można zmusić kierowców, by wozili ze sobą zaświadczenie o zarobkach? – pyta.

Mandat z taryfikatora

Mateusz Karpiel, wieloletni egzaminator na prawo jazdy, prywatnie kierowca rajdowy, uważa, że powiązanie wysokości mandatów z zarobkami kierowcy nie jest rozwiązaniem sprawiedliwym.

– Dlaczego mamy karać surowiej osoby przedsiębiorcze? – pyta. Wychodzi na to, że wyższe mandaty uderzą w klasę średnią.

W Polsce w dalszym ciągu obowiązuje taryfikator mandatów, który kazuistycznie określa ich wysokość za poszczególne wykroczenia drogowe. Zazwyczaj jest to ściśle określona kwota, a jedynie w kilku przypadkach ustawodawca zdecydował się wprowadzić przedział kwotowy od–do. W takim wypadku o wysokości mandatu decyduje policjant, dostosowując jego dolegliwość do konkretnego przypadku.

Od wielu lat postuluje się zaostrzenie kar, bo nasze mandaty należą do najniższych w Europie. Maksymalna wysokość mandatu określona taryfikatorem wynosi 500 zł. Wprowadzono ją w 1995 r. Wówczas stanowiło to ok. 70 proc. przeciętnego wynagrodzenia.

Przez kolejne 22 lata wynagrodzenia rosły, przez co nawet mandat w maksymalnej wysokości nie jest aż takim ciosem dla kieszeni. O wiele bardziej kierowcy obawiają się punktów karnych, do których mandaty są jedynie dodatkiem.

28,6 mln zł wynosi kwota przedawnionych mandatów ze stycznia i lutego 2019 r.

147 tys. zł to rekordowa kwota mandatów nałożonych na jednego kierowcę w latach 2016–2018

Mandaty za wykroczenia drogowe będą w Polsce wyższe. To już pewne. O ile wzrosną? Trwa dyskusja. Swoją opinię na temat tego, jak kary powinny wzrosnąć, ujawnił właśnie premier Mateusz Morawiecki.

– Absolutnie się zgadzam, że kiedy wykroczenie popełnia kierowca lamborghini czy ferrari to kara powinna być wprost proporcjonalna do zarobków – uważa premier. Wspomina też o zabieraniu auta w przypadku najpoważniejszych zdarzeń. I podaje przykład Finlandii i innych krajów UE. Zwraca się do twórców nowych przepisów, by znalazły się w nich regulacje, które zabolą pijanych kierowców i piratów drogowych.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Zawody prawnicze
Korneluk uchyla polecenie Święczkowskiego ws. owoców zatrutego drzewa
Konsumenci
UOKiK ukarał dwie znane polskie firmy odzieżowe. "Wełna jedynie na etykiecie"
Zdrowie
Mec. Daniłowicz: Zły stan zdrowia myśliwych nie jest przyczyną wypadków na polowaniach
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego