Na ulicach największych miast często widać (niezależnie od dnia czy pory roku) osoby na rowerach z charakterystycznymi plecakami Uber Eats. To kurierzy dowożący jedzenie klientom do domów lub miejsc pracy – zamawiane przez specjalną aplikację. Z ich usług korzystają głównie lokale gastronomiczne nie dysponujące własnym transportem.
RPO podjął sprawę po reportażu „Dużego Formatu" z 18 lutego 2019 r. „Pracowałem na czarno w Uber Eats", gdzie opisano warunki dowozu jedzenia przez kurierów.
Z reportażu wynika, że część kurierów wykonuje swe zajęcie na podstawie niestandardowych form współpracy z podmiotami gospodarczymi. Tylko niektórzy z nich wykonują pracę w formie samozatrudnienia; większa grupa dostarcza jedzenie na podstawie umów zlecenia, które są dodatkowo połączone z umową najmu roweru. Praca kurierska wykonywana jest w trudnych warunkach, zwłaszcza zimą. Wynagrodzenie ustalane jest przez pośredników (tzw. partnerów flotowych), bez zachowania formy pisemnej.
RPO zwraca uwagę, że posiłki dostarczają głównie obywatele Indii o statusie studentów. Zachęceni obietnicami lepszych warunków życia, płacą wysokie czesne w prywatnych uczelniach, które ich rekrutują w Indiach. Już w Polsce, w celu zdobycia środków utrzymania, podejmują pracę jako kurierzy. Ich status studentów umożliwia niższe obciążenia podatkowe oraz z tytułu ubezpieczeń społecznych.
Rzecznik wystąpił w tej sprawie do Głównego Inspektora Pracy, Głównego Inspektora Sanitarnego, a także do Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego.