Władysław Kosiniak-Kamysz: Jeśli mamy wspólny cel, to nie należy sobie przeszkadzać

Nie będę się dziś wdawał w rozważania personalne, bo to najkrótsza droga do przegranej – uważa Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL.

Aktualizacja: 07.01.2019 18:34 Publikacja: 06.01.2019 17:54

Władysław Kosiniak-Kamysz: Jeśli mamy wspólny cel, to nie należy sobie przeszkadzać

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Jak opozycja w tym roku ma wygrać z PiS?

Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL: Każdy w opozycji może pójść do wyborów osobno, osiągnąć nawet dobry wynik, a i tak PiS będzie dalej rządził. Ordynacja jest nieubłagana, faworyzuje największe ugrupowania. PiS pierwszy to zrozumiał i mimo wielkiej osobistej niechęci liderów zawarł pakt o nieagresji z dawnymi dezerterami. Poszli do wyborów szerokim frontem i wygrali, a dzięki ordynacji rządzą samodzielnie.

Dla obecnej opozycji to ważna lekcja. Solidarność jest kluczem do zwycięstwa. Musimy odłożyć na bok partyjne interesy i w finale być razem. To nie może być jednak lustrzane odbicie PiS. Tam jest monowładztwo, nami powinna kierować zasada: „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". Każdy, kto będzie tworzył taką listę, musi mieć na niej godne miejsce. Tylko wtedy w ogóle do niej dojdzie.

Zarzut wobec wspólnej listy opozycji jest taki, że nie zaoferuje nic wspólnego poza anty-PiS, bo jest zbyt różnorodna.

To nieprawda. Jakoś przed wyborami w 2015 roku nikt nie zarzucał Zjednoczonej Prawicy, że jest tylko anty-PSL czy anty-PO. A przecież na ich listach znalazły się osoby o skrajnie różnych, wręcz wykluczających się, poglądach na gospodarkę czy sprawy społeczne. Nie ukrywamy tego, że nam też wcale nie będzie łatwo, ale pierwszy krok już zrobiliśmy. W ubiegłym roku podpisaliśmy porozumienie ws. polityki rodzinnej, w którym zobowiązaliśmy się m.in. do utrzymania programu 500+. To ważna deklaracja, bo w opozycji pojawiały się różne głosy w tej sprawie. Wytrąca broń PiS, który chciał straszyć odebraniem 500+ w kampanii wyborczej.

Są oczywiście sprawy światopoglądowe, w których nigdy zgody między nami nie będzie, i dlatego powinniśmy przyjąć zasadę, że każdy głosuje zgodnie z własnym sumieniem. To pozwoli skupić się na ciekawych propozycjach, wokół których możemy się jednoczyć. Nie mogą one być jednak powrotem do przeszłości, do tego, co było. Dla PSL takim sztandarowym projektem jest „Emerytura bez podatku".

PO proponuje „Akt odnowy Rzeczypospolitej". Odnowy RP, a nie reformy. Czyli właśnie powrót do tego, co było.

Po tzw. reformach PiS, które nie reformowały, lecz deformowały system edukacji czy sądownictwa, też unikałbym strojenia się w szaty reformatora, bo źle się może Polakom kojarzyć. Mam nadzieję, że odnowa PO nie oznacza powrotu do tego, co było. My na to się nie piszemy. Powiem więcej, w wielu sprawach, np. wymiaru sprawiedliwości, PiS miał dobrą diagnozę, tylko leczenie, które zastosował, to jakby zaaplikować chemioterapię w trakcie grypy.

Jak będzie wyglądać formuła współpracy opozycji w tej kampanii – do PE?

W piątek odbyło się spotkanie kierownictwa PSL. Wariant szerokiej listy zyskuje zwolenników.

A lista tylko PO–PSL nie byłaby zbyt łatwym wystawieniem się na atak, że to powrót do przeszłości?

Jestem zwolennikiem szerokiej listy. I coraz więcej osób w PSL do tego też się skłania.

W tej układance jest Nowoczesna?

Tak. Powinny być Nowoczesna, SLD, Unia Europejskich Demokratów. Nie stawiamy żadnych warunków do rozmów np. z PO, wbrew temu, co podają niektóre media. Oczywiście jesteśmy z PO w jednej rodzinie politycznej – EPP – i to nam ułatwia rozmowy. Współrządzimy też w wielu województwach. Poszerzenie o nowych partnerów, przy zachowaniu godnego miejsca dla każdego z nich, może tylko taki blok koalicyjny wzmocnić.

Co znaczy „godne"? Są warunki co do nazwisk, miejsc?

Nie. Jest 130 miejsc. Trzeba mieć 130 mocnych nazwisk, bo to one wygrywają. Jest grupa obecnych europosłów, jest grupa parlamentarzystów, także osób spoza polityki, jednak jeszcze za wcześnie, by o tym mówić. Na nazwiska przyjdzie czas.

Do kiedy będzie porozumienie?

Myślę, że porozumienie będzie na przełomie stycznia i lutego. Wtedy sfinalizujemy rozmowy. Nie ma na co czekać.

Czy warunkiem powinno być wystąpienie innych podmiotów z ich rodzin politycznych, jak ALDE w przypadku Nowoczesnej? Takie głosy dochodzą z PO.

To nie byłoby wiarygodne. Nie powinno być takiego warunku. To nie jest moim zdaniem sprawa kluczowa.

Jaki powinien być program dla takiego bloku?

Po pierwsze, silna pozycja Polski w silnej Europie. Po drugie, powrót do bycia rozgrywającym, a nie rozgrywanym w Europie. Koniec z siedzeniem w oślej ławce. Po trzecie, zatrzymanie tworzącej się już Unii dwóch prędkości.

A wejście do strefy euro?

Nie ma teraz potrzeby podejmowania takiej decyzji. Szczególnie, że o wspólne stanowisko w tej sprawie byłoby bardzo trudno.

Jest wariant, w którym PSL idzie w koalicji, w której nie ma PO?

Albo PSL idzie samodzielnie. Każdy z wariantów jest w grze. Zbudowanie szerokiej listy jest możliwe, ale nie jest oczywiste.

Koalicja poza PO zwiększyłaby pozycję partii jej tworzących wobec PO na negocjacje przed wyborami do Sejmu.

Nie szukajmy tego, co może nas poróżnić. Szukajmy tego, co nas łączy. Ja tak robię i zachęcam do tego pozostałych liderów.

Eurowybory są łatwe dla opozycji? Mam wrażenie, że niektórzy z opozycji uznają zwycięstwo w nich za coś pewnego. PiS nie ma szans?

Nie ma łatwych wyborów. Jeśli opozycja uzna, że zjednoczenie jest równoznaczne z wygraną, to tak jakby już przegrała. O wszystko trzeba będzie walczyć do samego końca. Nawet w wyborach europejskich, gdy wydaje nam się, że ta linia podziału jest jasna: my za silną Polską w UE, a PiS za wyjściem Polski z UE czy Unii z Polski. Przestrzegam wszystkich przed nadmiernym optymizmem, bo choć czyny świadczą przeciw PiS, to w najbliższych tygodniach zrobią z siebie najgorliwszych fanów Unii i Europy.

Na ile Donald Tusk potrzebny jest opozycji, by tę linię podziału wzmacniać?

Nie wierzę, że ktoś na białym koniu przyjedzie i nas zbawi. Sam Tusk powiedział, że nie należy czekać na rycerza. Nikt za nas tej lekcji nie odrobi. Nie wierzę w misję ratunkową z Brukseli. Jeśli my nie będziemy w stanie dać dobrej propozycji programowej dla naszych rodaków, to żaden geniusz tego nie zrobi.

PiS jednak nie potrafi przestać o Tusku mówić. To wam pomaga?

Ostatnie wypowiedzi polityków PiS o Tusku są głęboko nieprawdziwe i niepoważne. To właśnie osłabia pozycję Polski w UE. Jeśli byłaby okazja, by Tusk pełnił kiedyś ważną funkcję w UE, a my mielibyśmy głos decydujący, to na pewno będziemy go wspierać.

A co z Robertem Biedroniem? PO mówi, że jest zagrożeniem i może utorować PiS drogę do II kadencji.

Pozdrawiam serdecznie Roberta Biedronia, życzę mu jak najlepiej. Przyjął strategię budowania własnego obozu politycznego. Zobaczymy, jak mu pójdzie.

Jeśli chce zmienić politykę, to chyba nie można mu - jak to robią niektórzy - odebrać mu prawa do tego, by próbował.

On jest w polityce od wielu lat i wie na czym polityka polega.

Powinien być pakt o nieagresji w ramach całej opozycji?

Tak. To wydaje mi się oczywiste. Jeśli mamy wspólny cel, to nie należy sobie przeszkadzać.

Czasu jest coraz mniej. Czy powinny być jakieś ruchy opozycji przed wyborami do Sejmu? Nazwiska, personalia, kandydat na premiera?

To wystrzałowe tematy dla mediów, ale ja wolę mówić o tym, jak chcemy zmieniać Polskę po wygranych wyborach. Może mniej sexy, ale znacznie ważniejsze dla Polaków. To jest dziś największe wyzwanie. Nie będę się wdawał w rozważania personalne, bo to najkrótsza droga do przegranej. Tak się nie wygrywa wyborów. Mówmy jasno, co chcemy zrobić. Jeśli PiS zapowiada stworzenie Centralnego Portu Komunikacyjnego za dziesiątki miliardów złotych, to naszą odpowiedzią musi być odbudowa linii autobusowych do każdej, nawet najmniejszej miejscowości. Na co komu wielki port lotniczy, jeśli bez samochodu nie ma jak dojechać do pracy, bo PiS właśnie zlikwidował ostatni PKS w jego gminie.

PiS ma zapowiedzieć obniżki podatków itd.

Po trzech latach rządów? Przecież premier Szydło w swoim exposé obiecywała podniesienie kwoty wolnej od podatku w pierwszych 100 dniach swoich rządów. Składaliśmy taki projekt, który PiS odrzucił. Obiecywali obniżkę VAT, a mimo świetnej sytuacji gospodarczej zostawili go na niezmienionym poziomie. Trudno po złamaniu danego słowa uwieść wyborców kolejnymi obietnicami.

Wewnętrzne sondaże PiS pokazują jednak, że np. praworządność zaczyna być dla wyborców partii rządzącej coraz ważniejsza.

80 proc. Polaków chciało zmian w sądownictwie, ale nie takich, jakie zostały wprowadzone. Polacy chcieli większego poczucia sprawiedliwości, a nie więcej polityki w sądach. Kredyt zaufania został przez PiS zmarnowany. I to widać.

Podobno również postulaty socjalne przestają być ważne. Jeśli przyjąć założenie, że postulaty socjalne dawały PiS przewagę, to znaczy, że może przestać być tak trwała wkrótce.

Zależy dla kogo. Nauczyciele, emeryci, policjanci – protestują. Im nie chodzi o jałmużnę, tylko o podwyżkę bardzo niskich wynagrodzeń. I nikt z rządu nie chce z nimi rozmawiać. Jeśli komuś w PiS wydawało się, że można całą kadencję przejechać na jednym programie socjalnym, to po wyborach samorządowych już wiedzą, że to niemożliwe.

Skoro o sondażach mowa, to czy widzi pan siebie jako premiera? Tego chcą Polacy.

Nie dam się wciągnąć w tę dyskusję. Jestem bardzo wdzięczny za okazane mi zaufanie i zrobię wszystko, żeby go nie zawieść.

Są tacy, którzy twierdzą, że sam pomysł, by premierem nie był lider PO, jest „kuriozalny".

Kuriozalne byłoby wdawanie się dziś w dyskusję o tym, kto będzie premierem, kto wicepremierem, a kto ministrem. Sekretarzy i podsekretarzy stanu też mielibyśmy już wyłonić? Dobra rada dla przyjaciół w opozycji: osobiste ambicje odłóżmy na półkę i skupmy się teraz na tym, jak wygrać wybory.

Jak opozycja w tym roku ma wygrać z PiS?

Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL: Każdy w opozycji może pójść do wyborów osobno, osiągnąć nawet dobry wynik, a i tak PiS będzie dalej rządził. Ordynacja jest nieubłagana, faworyzuje największe ugrupowania. PiS pierwszy to zrozumiał i mimo wielkiej osobistej niechęci liderów zawarł pakt o nieagresji z dawnymi dezerterami. Poszli do wyborów szerokim frontem i wygrali, a dzięki ordynacji rządzą samodzielnie.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Spór o kasę. Kancelaria Sejmu domaga się podwyżek
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Warszawa stolicą odsieczy dla Ukrainy. Europa się zmobilizowała
Polityka
Młodzi samorządowcy z szansami na nowe otwarcie
Polityka
Sondaż: Polacy nie wierzą, że Andrzej Duda może zostać liderem prawicy w Polsce?
Polityka
Nowy prezydent Krakowa będzie rządził gorzej bez Łukasza Gibały?