Każdy posiadacz psa będzie musiał go zaczipować. Czyli udać się z nim do weterynarza w celu wszczepienia elektronicznej kapsułki ułatwiającej identyfikację. To jeden z najważniejszych elementów nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, którą chce uchwalić PiS.
Projekt posłowie partii rządzącej wnieśli już w listopadzie ubiegłego roku i wzbudził spore kontrowersje, głównie za sprawą zakazu hodowli zwierząt futerkowych. Prace nad nim mają ruszyć jeszcze w tym roku. – Podczas najbliższej sesji Sejmu prawdopodobnie zbierze się Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt. Rozważamy wniesienie autopoprawki do projektu, który jest już u marszałka Marka Kuchcińskiego. Uzgodniliśmy na poziomie politycznym, że z tym ruszamy – zapowiada poseł PiS Krzysztof Czabański.
Najważniejszymi celami nowelizacji oprócz czipowania psów ma być podwyższenie kar za znęcanie się nad zwierzęciem lub zabicie go, wprowadzenie określenia psa oraz kota rasowego w celu walki z tzw. pseudohodowlami, poprawa przepisów dotyczących bezdomności zwierząt i zakaz występów zwierząt w cyrkach.
Z zapowiedzi Krzysztofa Czabańskiego wynika, że z projektu znikną przepisy budzące największe kontrowersje. Chodzi o zakaz uboju rytualnego na potrzeby muzułmanów i żydów, co groziłoby kolejnym napięciem w stosunkach z Izraelem, oraz zakaz trzymania psów na łańcuchach. – Jeśli chodzi o łańcuchy, będziemy starać się, by były mniej dolegliwe. Rozważamy przepis mówiący o tym, że obroża nie może być metalowa – zapowiada Czabański.
Jednak najważniejszą zmianą jest skasowanie z projektu zakazu hodowli zwierząt futerkowych. W tej dziedzinie Polska jest jednym ze światowych potentatów. Rocznie uśmierca się u nas 8 mln takich zwierząt, głównie norek. Dlatego pomysł likwidacji branży spowodował ostry protest hodowców.