Waszyngton nadal walczy z Nord Stream 2

Amerykański sekretarz stanu zapowiada, że Waszyngton nadal będzie się sprzeciwiał budowie Nord Stream 2.

Aktualizacja: 19.11.2018 05:09 Publikacja: 18.11.2018 17:28

Amerykański sekretarz ds. energetyki Rick Perry zaś powiedział „tak" pytany, czy USA mogą wprowadzić

Amerykański sekretarz ds. energetyki Rick Perry zaś powiedział „tak" pytany, czy USA mogą wprowadzić sankcje przeciw budowie Nord Stream 2

Foto: AFP

– Ten rurociąg podrywa ekonomiczne i strategiczne bezpieczeństwo Ukrainy i jeszcze bardziej zagraża suwerenności państw europejskich, które zależą od dostaw rosyjskiego gazu – stwierdził na wspólnej konferencji prasowej z ukraińskim ministrem spraw zagranicznych Pawłem Klimkinem.

Nord Stream 2 budowany na dnie Morza Bałtyckiego prawie dokładnie po trasie Nord Stream 1 odbierze Ukrainie dochody z tranzytu rosyjskiego gazu i sprawi, że Kijów całkowicie utraci gospodarcze znaczenie dla Europy.

– Co wtedy powstrzyma Władimira Putina od ruszenia na Kijów? – pytał w sobotę premier Polski Mateusz Morawiecki na konferencji „Przyszłość stosunków transatlantyckich" w Hamburgu.

Budowa nowego gazociągu powinna zakończyć się do 2019 r.; już ułożono 200 z 1220 kilometrów rur. – Pozostałe też ułożymy – zapewniał szef Gazpromu Aleksiej Miller.

Zachodni analitycy są przekonani, że rosyjski koncern będzie kontynuował budowę, nie zważając nawet na ewentualne amerykańskie sankcje. Sam Miller zresztą trafił na europejską listę sankcyjną za wspieranie agresji przeciw Ukrainie.

Ale europejski sprzeciw wobec budowy Nord Stream jest niewielki, ogranicza się w zasadzie do Polski i państw bałtyckich. Wiosną zarówno kanclerz Angela Merkel, jak i niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas zapewniali, że będzie ona kontynuowana. – Europa nie może być całkowicie niezależna od rosyjskiego gazu – powtarzała pani kanclerz w czasie zeszłotygodniowego wystąpienia w Parlamencie Europejskim. Nowy gazociąg zwiększy dostawy rosyjskiego gazu do Europy. A już obecnie 30 proc. tego surowca w Niemczech pochodzi z Rosji.

– Istnieją alternatywy, które są w interesie Zachodu i nie są w interesach Władimira Putina – przypominał wiosną Mike Pompeo. Wszyscy uznali, że taką alternatywą są dostawy skroplonego gazu z USA. Moskwa wprost oskarżyła Waszyngton o prowadzenie walki konkurencyjnej na rynku dostaw gazu „nielegalnymi sposobami". Jeszcze w ubiegłym roku prezydent Trump podpisał bowiem ustawę zezwalającą na nakładanie sankcji na firmy uczestniczące w budowie Nord Stream 2. Dotychczas jednak nikt nie został ukarany.

Amerykański sekretarz ds. energetyki Rick Perry zaś powiedział „tak" pytany, czy USA mogą wprowadzić sankcje przeciw budowie Nord Stream 2. W dodatku powiedział to jeszcze we wrześniu w Moskwie, na konferencji prasowej z rosyjskim ministrem energetyki Aleksandrem Nowakiem. W zeszłym tygodniu Perry zapewnił ukraińskiego prezydenta Petra Poroszenkę, że Waszyngton cały czas negatywnie odnosi się do tego gazociągu.

Najbardziej zaangażowany w jego budowę jest niemiecki koncern BASF, ale też austriacka OMV i francuska Energie SA czy Royal Dutch Shell. Broniąc interesów Rosji (ale też niemieckich koncernów), były kanclerz Gerhard Schroeder (bliski przyjaciel Putina zaangażowany w rozwój rosyjskich firm energetycznych) powiedział w telewizji N-TV, że USA odnoszą się do Niemiec jak do okupowanego przez siebie kraju.

Jednak analitycy rynku energetycznego nie wykluczają, że zdeterminowany Waszyngton zmusi w końcu europejskie koncerny do rezygnacji z udziałów w budowie Nord Stream 2. Wcześniej będzie próbował zablokować budowę rurociągu przez duńskie wody przybrzeżne. Inwestorzy mogą je jednak ominąć.

– Ten rurociąg podrywa ekonomiczne i strategiczne bezpieczeństwo Ukrainy i jeszcze bardziej zagraża suwerenności państw europejskich, które zależą od dostaw rosyjskiego gazu – stwierdził na wspólnej konferencji prasowej z ukraińskim ministrem spraw zagranicznych Pawłem Klimkinem.

Nord Stream 2 budowany na dnie Morza Bałtyckiego prawie dokładnie po trasie Nord Stream 1 odbierze Ukrainie dochody z tranzytu rosyjskiego gazu i sprawi, że Kijów całkowicie utraci gospodarcze znaczenie dla Europy.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?
Polityka
Władze w Nigrze wypowiedziały umowę z USA. To cios również w Unię Europejską
Polityka
Chiny mówią Ameryce, że mają normalne stosunki z Rosją
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne