Manewry i ostre szarże wokół Sądu Najwyższego

Pełniącym obowiązki I prezesa będzie sędzia Józef Iwulski. Ale prof. Małgorzata Gersdorf ma pojawić się w środę w pracy.

Aktualizacja: 04.07.2018 11:14 Publikacja: 03.07.2018 19:30

I prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf po rozmowie z prezydentem Andrzejem Dudą

I prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf po rozmowie z prezydentem Andrzejem Dudą

Foto: Reporter, Rafał Oleksiewicz

Wtorek był dniem rosnącego napięcia wokół zmian w Sądzie Najwyższym i przygotowań do środowych wydarzeń. – To smutny dzień, kończy się pewna epoka sądownictwa – powiedziała I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf w trakcie wykładu na zakończenie roku w Uniwersytecie Warszawskim. I dodała, że jej kadencja została „brutalnie" przerwana.

Czytaj także: 12 miesięcy wojny o SN - kalendarium sporu

Późnym popołudniem w Pałacu Prezydenckim odbyło się spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z Gersdorf, prezesa NSA prof. Zirka-Sadowskiego i prezesa Izby Pracy w SN Józefa Iwulskiego. Rezultat spotkania to informacja, że obowiązki prezesa SN będzie pełnił właśnie sędzia Józef Iwulski.

– Prezydent jednoznacznie poinformował o tym, że ustawa o Sądzie Najwyższym jest obowiązującym aktem prawnym i co więcej, żaden podmiot nie zwrócił się do TK o zbadanie jej konstytucyjności – powiedział po spotkaniu Paweł Mucha, wiceszef Kancelarii Prezydenta. – Prezydent poinformował, że zgodnie z art. 14 ktoś, kto nie jest sędzią w stanie czynnym, nie może pełnić obowiązków I prezesa Sądu Najwyższego. Jest wolą prezydenta, aby to najstarszy sędzia SN, pan Józef Iwulski, wykonywał obowiązki I prezesa SN – zadeklarował Mucha. Jak dodał, prezes Gersdorf wskazała sędziego Iwulskiego jako pełniącego obowiązki, i to wcześniej, już od 15.30 we wtorek. – Sądem Najwyższym kieruje sędzia Iwulski – podsumował Mucha, który podkreślił, że sędzia Gersdorf przechodzi w stan spoczynku. Kilka chwil później wystąpił rzecznik Sądu Najwyższego, sędzia Michał Laskowski, ale jego interpretacja wydarzeń była nieco inna. – Przed spotkaniem z prezydentem I prezes wydała zarządzenie o powierzeniu pełnienia obowiązków sędziemu Iwulskiemu w razie nieobecności – powiedział na konferencji prasowej Michał Laskowski. – Prezes podtrzymała to, że pojawi się jutro w pracy – dodał. Sama prof. Gersdorf oświadczyła w Sejmie, że w środę uda się na urlop.

Sprytny manewr?

Opozycja podkreśla, że jest to manewr, który ma uchronić Sąd Najwyższy, a prezes Gersdorf wcale nie przeszła w stan spoczynku – jak twierdzi Kancelaria Prezydenta. – Ze stanowiska I prezes wynika, że nie uznaje skrócenia swojej kadencji. Wyznaczenie do zastępowania w razie jej nieobecności sędziego Iwulskiego zabezpiecza Sąd Najwyższy przed siłowym przejęciem przez wskazanego przez prezydenta sędziego. Prezes Gersdorf uznaje, że nadal jest prezesem Sądu Najwyższego zgodnie z konstytucją. Sędzia Iwulski będzie mógł ją zastępować tylko w razie nieobecności – podkreśla w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Borys Budka, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej. – Myślę, że to bardzo sprytny ruch I prezes zabezpieczający Sąd Najwyższy – podkreśla Budka.

Opozycja nie składa broni

Deklaracje Muchy i rzecznika SN nie zmieniają więc planów opozycji na wtorek i środę. W Warszawie protest przed Sądem Najwyższym miał rozpocząć się przed zamknięciem tego wydania „Rzeczpospolitej", o 21.00. Równolegle zaplanowano głosowania w Sejmie, który we wtorek rozpoczął czterodniowe posiedzenie.

Opozycja wskazuje, że harmonogram PiS ustalił specjalnie tak, aby uniemożliwić politykom udział w proteście. – PiS boi się tego, że Polacy tak jak rok temu będą razem. O tym świadczy decyzja marszałka Kuchcińskiego – mówił Krzysztof Paszyk z PSL. Blok głosowań, który miał zakończyć się późną nocą, zawierał m.in. konstytucję dla nauki Jarosława Gowina.

Opozycja liczyła na wysoką frekwencję we wtorek przed Sądem Najwyższym w Warszawie, ale też w innych miastach w Polsce oraz w środę rano, gdy do pracy ma przyjść prezes Gersdorf. Wtedy przed Sądem Najwyższym – jak mówią nam nasi rozmówcy w PO – ma pojawić się cały Klub Platformy Obywatelskiej oraz Nowoczesnej, aby pokazać solidarność z prezes Gersdorf. Swoją obecność zapowiadają też posłowie PSL. Zarówno politycy PiS, jak i opozycji są przekonani, że los sporu o SN może zostać rozstrzygnięty przez rozwój wypadków w środę.

Ale w świetle deklaracji Gersdorf, powtórka z protestów z lipca 2017 roku może być trudna. Kluczowa będzie natomiast frekwencja na najbliższych protestach, która jest bardzo uważnie obserwowana zarówno przez opozycję, jak i polityków z obozu rządzącego.

Prezes PiS nie obawia się „buntu sędziów"

Stanowisko PiS w sprawie zmian w Sądzie Najwyższym pozostaje bez zmian. „Nie wróżę tej akcji powodzenia. Jestem przekonany, iż w dłuższej perspektywie jest skazana na sromotną klęskę" – tak prezes PiS Jarosław Kaczyński odniósł się do pytania o możliwy „bunt" sędziów w rozmowie ze środową „Gazetą Polską".

Bez zmian pozostało również stanowisko MSZ. – Polska jest państwem suwerennym i ma pełne prawo do reformy sądownictwa – mówił we wtorek szef MSZ Jacek Czaputowicz.

Morawiecki w Strasburgu

We wtorek głos zabrał też Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej: – Polska zasługuje na niezależne sądownictwo. Ten, kto je zwalcza, nie służy Polsce – powiedział w rozmowie z dziennikarzami w Strasburgu. To zapewne przedsmak tego, co czeka w środę szefa polskiego rządu.

W środę rano premier Mateusz Morawiecki ma wziąć udział w cyklicznej debacie na temat przyszłości Europy w Parlamencie Europejskim. Jego przemówienie ma dotyczyć przyszłości Unii Europejskiej, ale siłą rzeczy uwaga jest skupiona na kwestiach praworządności w Polsce.

Jak wynika z rozmów „Rzeczpospolitej", Morawiecki może spodziewać się bardzo ostrej krytyki ze strony eurodeputowanych, zwłaszcza z EPL (Europejskiej Partii Ludowej).

I nie chodzi oczywiście o jego wizję Europy, ale sprawy dotyczące praworządności w Polsce. Jego przemówienie ma rozpocząć się o 9.00. Ze strony PO przemawiać będzie najpewniej europosłanka Róża Thun. Jak podkreślają nasi rozmówcy, premier Mateusz Morawiecki jest bardzo dobrze przygotowany zarówno na krytykę ze strony polityków europejskich, jak i polskich.

Wtorek był dniem rosnącego napięcia wokół zmian w Sądzie Najwyższym i przygotowań do środowych wydarzeń. – To smutny dzień, kończy się pewna epoka sądownictwa – powiedziała I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf w trakcie wykładu na zakończenie roku w Uniwersytecie Warszawskim. I dodała, że jej kadencja została „brutalnie" przerwana.

Czytaj także: 12 miesięcy wojny o SN - kalendarium sporu

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Mariusz Błaszczak: Trzeba wyciągnąć konsekwencje
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego: Politycy PO na żelaznej miotle fruną do Brukseli
Polityka
Co z Ukraińcami w wieku poborowym, którzy przebywają w Polsce? Stanowisko MON
Polityka
Sejm podjął decyzję w sprawie języka śląskiego