Wtorek był dniem rosnącego napięcia wokół zmian w Sądzie Najwyższym i przygotowań do środowych wydarzeń. – To smutny dzień, kończy się pewna epoka sądownictwa – powiedziała I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf w trakcie wykładu na zakończenie roku w Uniwersytecie Warszawskim. I dodała, że jej kadencja została „brutalnie" przerwana.
Czytaj także: 12 miesięcy wojny o SN - kalendarium sporu
Późnym popołudniem w Pałacu Prezydenckim odbyło się spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z Gersdorf, prezesa NSA prof. Zirka-Sadowskiego i prezesa Izby Pracy w SN Józefa Iwulskiego. Rezultat spotkania to informacja, że obowiązki prezesa SN będzie pełnił właśnie sędzia Józef Iwulski.
– Prezydent jednoznacznie poinformował o tym, że ustawa o Sądzie Najwyższym jest obowiązującym aktem prawnym i co więcej, żaden podmiot nie zwrócił się do TK o zbadanie jej konstytucyjności – powiedział po spotkaniu Paweł Mucha, wiceszef Kancelarii Prezydenta. – Prezydent poinformował, że zgodnie z art. 14 ktoś, kto nie jest sędzią w stanie czynnym, nie może pełnić obowiązków I prezesa Sądu Najwyższego. Jest wolą prezydenta, aby to najstarszy sędzia SN, pan Józef Iwulski, wykonywał obowiązki I prezesa SN – zadeklarował Mucha. Jak dodał, prezes Gersdorf wskazała sędziego Iwulskiego jako pełniącego obowiązki, i to wcześniej, już od 15.30 we wtorek. – Sądem Najwyższym kieruje sędzia Iwulski – podsumował Mucha, który podkreślił, że sędzia Gersdorf przechodzi w stan spoczynku. Kilka chwil później wystąpił rzecznik Sądu Najwyższego, sędzia Michał Laskowski, ale jego interpretacja wydarzeń była nieco inna. – Przed spotkaniem z prezydentem I prezes wydała zarządzenie o powierzeniu pełnienia obowiązków sędziemu Iwulskiemu w razie nieobecności – powiedział na konferencji prasowej Michał Laskowski. – Prezes podtrzymała to, że pojawi się jutro w pracy – dodał. Sama prof. Gersdorf oświadczyła w Sejmie, że w środę uda się na urlop.
Sprytny manewr?
Opozycja podkreśla, że jest to manewr, który ma uchronić Sąd Najwyższy, a prezes Gersdorf wcale nie przeszła w stan spoczynku – jak twierdzi Kancelaria Prezydenta. – Ze stanowiska I prezes wynika, że nie uznaje skrócenia swojej kadencji. Wyznaczenie do zastępowania w razie jej nieobecności sędziego Iwulskiego zabezpiecza Sąd Najwyższy przed siłowym przejęciem przez wskazanego przez prezydenta sędziego. Prezes Gersdorf uznaje, że nadal jest prezesem Sądu Najwyższego zgodnie z konstytucją. Sędzia Iwulski będzie mógł ją zastępować tylko w razie nieobecności – podkreśla w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Borys Budka, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej. – Myślę, że to bardzo sprytny ruch I prezes zabezpieczający Sąd Najwyższy – podkreśla Budka.