Słynny polski ciężarowiec Marcin Dołęga nie wystąpi na tegorocznych igrzyskach w Rio. Trzykrotny mistrz świata wciąż odbywa karę dyskwalifikacji za stosowanie sterydów, jaką nałożono na niego w połowie ubiegłego roku.
Skandale związane z niedozwolonym wspomaganiem wybuchają także wśród tych, którzy gwiazdami dopiero mieli zostać. W styczniu na dopingu przyłapano pływaka Sebastiana Szczepańskiego. 20-latek był objawieniem grudniowych mistrzostw Europy na basenie krótkim w Izraelu, podczas których dwukrotnie stawał na najniższym stopniu podium. W organizmie Polaka wykryto aż trzy substancje zabronione.
Rząd chce oczyścić świat sportu z zawodników wspomagających się w nielegalny sposób. Ministerstwo Sportu uznało, że system kontroli zawodników wymaga zasadniczych zmian.
Obecnie kontrolą zajmuje się Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie. W 2015 roku pobrała 3,1 tys. próbek moczu i krwi od zawodników reprezentujących 38 związków sportowych. Wykryła 39 przypadków stosowania substancji zabronionych, najczęściej w takich dyscyplinach, jak kulturystyka i podnoszenie ciężarów.
W tym roku liczba pobieranych próbek wzrośnie do 3,3 tys., a Ministerstwo Sportu chce, by docelowo wynosiła ok. 4,5 tys. rocznie. – Wydaje nam się to optymalne, bo podobną liczbę kontroli przeprowadzają państwa będące dla nas wzorem, oczywiście uwzględniając proporcje wynikające z liczby ludności i zawodników – mówi Rafał Piechota, zastępca dyrektora biura ministra sportu.