Wypadek prezydenta: BOR przyznaje się do winy

Komplet nowych opon do pancernego bmw prezydenta sprowadzono. Ale założono je do innego samochodu – ustaliła „Rzeczpospolita".

Aktualizacja: 21.03.2016 07:10 Publikacja: 20.03.2016 17:40

Wypadek prezydenta: BOR przyznaje się do winy

Foto: Fotorzepa, Bosiacki Roman

Niewygodne dla Biura Ochrony Rządu informacje ujawniliśmy w piątkowej „Rzeczpospolitej". W pancernym bmw, którym jeździł Andrzej Duda, założono w połowie lutego wycofaną z użytku oponę. Trzy tygodnie później, 4 marca, ta właśnie opona rozleciała się, gdy samochód wiozący prezydenta pędził autostradą A4.

Czytaj więcej:

Tego dnia ochrona głowy państwa popełniła wiele błędów. Np. zamiast przewieźć prezydenta w góry (do Karpacza) śmigłowcem, wykorzystano pancerny samochód, którego nie powinno się używać w trudnym terenie. Podczas powrotu na A4 jechano co najmniej dwa razy szybciej niż należało. Zbagatelizowano również sygnały o niskim ciśnieniu w kołach. Powód? Prezydent był o prawie godzinę spóźniony na kolejne spotkanie.

Tekst wywołał natychmiastową reakcję rządu. Minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak wszczął w BOR zewnętrzną kontrolę. To dowód braku zaufania wobec szefa Biura Andrzeja Pawlikowskiego, którego zespół wyjaśniał w wewnętrznym postępowaniu przyczyny wypadku.

W piątek późnym wieczorem BOR wydał oświadczenie, w którym potwierdził informacje „Rzeczpospolitej" o nieprawidłowościach. „Wstępne wnioski z realizowanych w Biurze Ochrony Rządu czynności dały podstawę do wszczęcia postępowań dyscyplinarnych wobec funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu, odpowiedzialnych za nieprawidłowości w ramach obsługi transportowej, jak również stanowiły przesłanki rozwiązywania umów o pracę z pracownikami naruszającymi podstawowe obowiązki pracownicze".

Dopiero po publikacji „Rzeczpospolitej", w piątek płk Pawlikowski złożył zawiadomienie w sprawie niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy Biura i narażenia prezydenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Nie wyjaśniono, kogo wskazano w zawiadomieniu i czy wśród nich był szef ochrony Dudy Bartosz Hebda, który zdecydował o wyborze tego auta.

Jeszcze trzy dni wcześniej odpowiedzialnością za incydent Pawlikowski obarczał swych poprzedników w BOR: generałów Mariana Janickiego i Krzysztofa Klimka. W środę wysłał do prokuratora generalnego zawiadomienie w sprawie podejrzenia popełnienia przez nich przestępstwa (śledztwo będzie prowadziła Prokuratura Regionalna we Wrocławiu). Zarzucał im, że wydali instrukcje użytkowania opon do samochodu wbrew zaleceniom producenta.

„Rzeczpospolita" ustaliła jednak, że zalecenia BMW w kwestii opon pokrywały się z przepisami wprowadzonymi przez Klimka i Janickiego.

Jak ustaliliśmy, BOR miało w lutym nowy komplet opon do samochodu prezydenta. Sprowadziło je od Bawaria Motors z Warszawy, dilera, z którym od sierpnia 2015 r. ma podpisaną umowę na dostarczanie pełnego asortymentu oryginalnych części do bmw.

Nowego ogumienia jednak nie założono. Dlaczego? BOR nie odpowiedziało nam na to pytanie. Z naszych informacji wynika, że po prostu założono je do drugiego bmw, które również nie miało zimowych opon.

Niewygodne dla Biura Ochrony Rządu informacje ujawniliśmy w piątkowej „Rzeczpospolitej". W pancernym bmw, którym jeździł Andrzej Duda, założono w połowie lutego wycofaną z użytku oponę. Trzy tygodnie później, 4 marca, ta właśnie opona rozleciała się, gdy samochód wiozący prezydenta pędził autostradą A4.

Czytaj więcej:

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Szymon Hołownia o różnicach między partiami. „Trzecia Droga spełnia obietnice”
Polityka
Zbigniew Ziobro chce stanąć przed komisją ds. Pegasusa. „Nawet w stanie paliatywnym”
Polityka
To koniec Trzeciej Drogi? PSL rozważa propozycję innej koalicji politycznej
Polityka
Tusk po konsultacjach ze Szmyhalem: Posunęliśmy się krok do przodu
Polityka
Marek Jakubiak: Najazd na dom Zbigniewa Ziobry. Mieszkanie posła to poseł