Niemcy. Lewica zapomina o prawach większości

Były szef Bundestagu Wolfgang Thierse ostrzegł, że społeczeństwo może nie znieść progresywnego kursu SPD. Po gromach, które się na niego posypały, może opuścić partię.

Aktualizacja: 07.03.2021 15:58 Publikacja: 07.03.2021 00:01

Wolfgang Thierse

Wolfgang Thierse

Foto: AFP

Sprawa członkostwa właśnie się waży. Thierse zaproponował, że odda legitymację socjaldemokratycznej SPD. Szefowie partii, którzy parę dni temu atakowali go za wstecznictwo, zaczęli się jednak wahać, czy to dobry pomysł, by tak znany polityk opuścił jej szeregi w atmosferze ostrego sporu kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi.

77-letni Thierse to najbardziej prominentny polityk SPD wywodzący się z dawnej NRD, wiele lat zasiadał w zarządzie partii. Od 1998 do 2005 roku był przewodniczącym Bundestagu, a przez następne dwie kadencje wiceprzewodniczącym.

Zaczęło się od tekstu, który pod koniec lutego Thierse opublikował w najważniejszej konserwatywnej gazecie „Frankfurter Allgemeine Zeitung". Wyraził obawy, że polityka tożsamości, skupiona na mniejszościach, na wymazywaniu nieprawomyślnych nazw i zakazywaniu wyrażania niektórych poglądów (cancel culture), zniechęci społeczeństwo. Czas pandemii pokazał, jak ważne są wspólnota i solidarność. Nie możemy, sugerował, pozostawić prawicy takich pojęć jak „strony ojczyste", „patriotyzm", „kultura narodowa". Pojawiła się groźba, dodał, że lewica nie będzie uznawała, że także większość, a nie tylko mniejszości, ma „uprawnione kulturowe pretensje". Bo jej zdaniem są reakcyjne czy rasistowskie.

W tekście podkreślał kilka razy znaczenie praw mniejszości, ale to nie pomogło. Najpierw zareagowały środowiska LGBT, mówiąc, że Thierse ma poglądy „starego białego mężczyzny o orientacji heteroseksualnej".

Potem odezwali się szefowie SPD (wywodzą się z postępowego skrzydła) Saskia Esken i Kevin Kühnert. Jak opisywał berliński dziennik „Tagesspiegel", nie wymienili nazwiska Thiersego, wspominali o „przedstawicielach partii", którzy demonstrują niepostępowy wizerunek SPD. I im jest z tego powodu bardzo wstyd.

Według tej samej gazety Thierse spytał listownie Esken i Kühnerta, czy życzą sobie jego członkostwa w partii, czy też uważają je za szkodliwe? On uważa, że pluralizm jest socjaldemokratyczny. Nie dali na razie jednoznacznej odpowiedzi.

SPD mocno skręciła w lewo. Ale jej kandydatem na kanclerza we wrześniowych wyborach do Bundestagu jest przedstawiciel pragmatycznego centrum partyjnego Olaf Scholz (obecny wicekanclerz i minister finansów), a nie ktoś z progresywnego szefostwa. W sondażach SPD ma ostatnio 15–17 proc. poparcia (w 2017 r. zdobyła w wyborach 20,5 proc.). Prowadzi CDU/CSU: 32,5–37 proc., na drugim miejscu są Zieloni: 17–20 proc.

Sprawa członkostwa właśnie się waży. Thierse zaproponował, że odda legitymację socjaldemokratycznej SPD. Szefowie partii, którzy parę dni temu atakowali go za wstecznictwo, zaczęli się jednak wahać, czy to dobry pomysł, by tak znany polityk opuścił jej szeregi w atmosferze ostrego sporu kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi.

77-letni Thierse to najbardziej prominentny polityk SPD wywodzący się z dawnej NRD, wiele lat zasiadał w zarządzie partii. Od 1998 do 2005 roku był przewodniczącym Bundestagu, a przez następne dwie kadencje wiceprzewodniczącym.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?
Polityka
Władze w Nigrze wypowiedziały umowę z USA. To cios również w Unię Europejską
Polityka
Chiny mówią Ameryce, że mają normalne stosunki z Rosją
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne