Szef MSZ Litwy: Jest długa lista europejskich polityków upokorzonych w Moskwie

Naiwni w UE uważają, że jest szansa na zmianę Rosji na lepsze. Ale to Rosja zmienia nas, przez takich polityków jak Gerhard Schröder zaczynamy uważać łamanie zasad za normalne - mówi „Rzeczpospolitej” Gabrielius Landsbergis, minister spraw zagranicznych Litwy, szef rządzących konserwatystów.

Publikacja: 08.02.2021 16:19

Gabrielius Landsbergis (fot. EPP, CC BY 2.0)

Gabrielius Landsbergis (fot. EPP, CC BY 2.0)

Foto: Wikimedia

Żadnego zysku, stracone okazje, reputacja nadszarpnięta, trzech dyplomatów straconych. Tak podsumował pan zakończoną w sobotę wizytę Josepa Borrella, głównego dyplomaty UE, w Moskwie. Nic pozytywnego pan nie dostrzegł w tej wizycie?

Gabrielius Landsbergis: Może jeszcze będzie pozytywny efekt. Jeżeli po tym doświadczeniu UE stałaby się bardziej zjednoczona w sprawie Rosji. Jeżeli łatwiej zgodziłaby się na nowe sankcje. To nie tylko Borrell został upokorzony w Moskwie, upokorzona została Unia. 

Wierzy pan w tę bardziej zjednoczoną Unię?

Putin już zrobił wiele, by zjednoczyć Unię. W 2007 roku była mowa o kontynencie od Lizbony po Władywostok. Potem, w 2008 roku, była jednak Gruzja, i Ukraina w 2014. I już nie ma mowy o kontynencie od Lizbony po Władywostok.

Jesteśmy parę dni po skazaniu ma więzienie głównego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, parę miesięcy po jego otruciu. Trudno chyba sobie wyobrazić gorszą sytuację, niż jest teraz. Co mogłoby być prawdziwym szokiem dla Unii, by inaczej postępowała z Rosją?

Wciąż przeżywamy wzloty i upadki w odniesieniu do Rosji. A przecież wciąż mamy do czynienia z łamaniem prawa międzynarodowego przez Rosję, Krym jest nadal okupowany, a na wschodzie Ukrainy nie skończyła się wojna. Teraz mamy sprawę Nawalnego i Unia będzie bardziej skonsolidowana, także ze względu na to, co wydarzyło się podczas wizyty Borrella w Moskwie. Ale potem znowu będzie złagodzenie. 

Dyplomaci i analitycy ostrzegali Borrella, by nie jechał teraz do Moskwy, bo to symboliczny moment, zaraz po skazaniu głównego krytyka Kremla, którego przedtem próbowano zabić. Dlaczego pojechał?

Wszyscy europejscy politycy chcą sprawdzić, czy będą potraktowani przez Putina czy Ławrowa tak jak ich poprzednicy. Jest długa lista upokorzonych w Moskwie. Ale nowi wciąż chcą próbować.

Tylko sześć krajów Unii opowiedziało się za nowymi sankcjami, dlaczego 21 pozostałych nie?

Trudno mi to powiedzieć. To test na to, za czym opowiada się Unia.

Co ministrowie z tych niechętnych sankcjom krajów Unii mówią: że Rosji nie można karać, bo jest tak ważna ze względu na Syrię, Libię, czy dlatego że ma szczepionkę Sputnik?

To trochę wynik kalkulacji, trochę naiwności. Niektórzy myślą, że jeżeli rozmawiamy z Rosją, to więcej zyskujemy. Naiwni uważają, że jest szansa na zmianę Rosji na lepsze. A to Rosja zmienia nas, przez takich polityków jak Gerhard Schröder zaczynamy uważać łamanie zasad za normalne.

Całość wywiadu jutro w „Rzeczpospolitej”  i na rp.pl

Żadnego zysku, stracone okazje, reputacja nadszarpnięta, trzech dyplomatów straconych. Tak podsumował pan zakończoną w sobotę wizytę Josepa Borrella, głównego dyplomaty UE, w Moskwie. Nic pozytywnego pan nie dostrzegł w tej wizycie?

Gabrielius Landsbergis: Może jeszcze będzie pozytywny efekt. Jeżeli po tym doświadczeniu UE stałaby się bardziej zjednoczona w sprawie Rosji. Jeżeli łatwiej zgodziłaby się na nowe sankcje. To nie tylko Borrell został upokorzony w Moskwie, upokorzona została Unia. 

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory do PE. Kosiniak-Kamysz wyjaśnia, co zachęci wyborców do wędrówki do urn
Polityka
Z rządu do Brukseli. Ministrowie zamienią Sejm na Parlament Europejski
Polityka
Inwigilacja w Polsce w 2023 r. Sądy zgadzały się w ponad 99 proc. przypadków
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Ministrowie na "jedynkach" KO w wyborach. Mamy pełne listy
Polityka
Najdłuższy stażem europoseł z Polski nie będzie kandydował w wyborach do PE