BBC relacjonuje, że jednej z osób rannych w czasie protestów lekarze usunęli z rany "ciało obce".
Wielu rannych uczestników protestów brało udział w demonstracjach organizowanych na uniwersytetach w stolicy kraju, Delhi.
Policja w Delhi aresztowała w związku z protestami 10 osób, które były już wcześniej notowane. Policjanci zapewniają jednak, że nie zatrzymali żadnego studenta.
Do protestów studentów mieli dołączyć ludzie mieszkający w pobliżu uniwersyteckich kampusów.
Tymczasem indyjski Sąd Najwyższy rozpatruje skargę na działania policji na terenie uniwersytetu Jamia Millia Islamia w Delhi. Policjanci mieli atakować tam studentów wewnątrz budynków kampusu - m.in. w bibliotece, a nawet w toaletach.