Premier Grecji Alexis Cipras zdecydował się na rozpisanie wyborów trzy miesiące przed końcem kadencji parlamentu, po tym jak jego Syriza przegrała z Nową Demokracją Kyriakosa Mitsotakisa w wyborach do PE.
Konserwatyści - jak pisze Reuters - wykorzystują falę niezadowolenia w Grecji spowodowaną kontynuacją polityki oszczędności budżetowych.
Syriza doszła do władzy w 2015 roku w wyniku sprzeciwu Greków przeciwko bolesnym reformom gospodarczym wymuszonym przez kryzys finansowy jaki dotknął ten kraj.
Jednak wkrótce po dojściu do władzy 44-letni Cipras został zmuszony do przyjęcia kolejnych programów oszczędnościowych - inaczej Grecji groziło wyrzucenie ze strefy euro (tzw. Grexit).
Teraz wszystkie sondaże wskazują, że władzę przejmie Nowa Demokracja Mitsotakisa, wywodzącego się z wpływowej w polityce rodziny. Ojciec lidera Nowej Demokracji, Constantinos był premierem Grecji od 1990 do 1993 roku. Z kolei siostra Kyriakosa, Dora Bakoyiannis pełniła funkcję szefa dyplomacji w rządach Nowej Demokracji.
Nowa Demokracja obiecuje obniżyć podatek dla przedsiębiorców z 28 do 20 proc. i podatek od dywidend z 10 do 5 proc. w ciągu najbliższych dwóch lat. Konserwatyści chcą też obniżyć podatek od osób fizycznych oraz stawki VAT.
W kwietniu Mitsotakis obiecywał "zwrócić część pieniędzy zabranych z kieszeni ludzi (przez rządy Syrizy - red.)".
Tymczasem Cipras przekonuje, że kraj jest obecnie w lepszym stanie niż wtedy, gdy przejmował w nim władzę i podkreśla, że kiedy dochodził do władzy musiał posprzątać bałagan zrobiony przez wszystkich jego poprzedników. - Przejąłem pusty skarbiec, nie mieliśmy z czego wypłacać emerytur - przypominał.