Brak dostępu do prądu sprawił, że wielu mieszkańców straciło dostęp do wody pitnej i wywołał chaos w wielu szpitalach, w których zawodziły generatory prądu. W szczytowym momencie kryzysu 19 z 23 stanów Wenezueli, a także stolica kraju, Caracas, były pogrążone w ciemności.
W środę minister informacji Jorge Rodriguez poinformował, że problemy z dostawą prądu skończyły się. Zaapelował jednocześnie do mieszkańców kraju, by ci odłączali urządzenia od sieci elektrycznej i wyłączali światło, aby zmniejszać pobór prądu. - Pomóżcie nam pomóc sobie - mówił.
Z relacji CNN wynika, że choć w wielu dzielnicach Caracas rzeczywiście powrócił dostęp do prądu, to jednak przerwy w jego dostawie wciąż się zdarzają. Lekarz z organizacji pozarządowej Medicos por la Salud twierdzi, że wiele szpitali w Wenezueli nadal doświadcza kilkugodzinnych przerw w dostawie prądu w ciągu dnia.
Rodriguez zapewnił, że 80 proc. kraju i 70 proc. Caracas odzyskało dostęp do wody pitnej w związku z ponownym uruchomieniem pomp elektrycznych tłoczących wodę do mieszkań.
Minister zarzucił jednocześnie liderowi opozycji, przewodniczącemu Zgromadzenia Narodowego Juanowi Guaido (23 stycznia ogłosił się tymczasowym prezydentem, jego prezydenturę uznało ok. 50 państw świata, w tym USA) i jego zwolennikom, że ci próbują doprowadzać do przeciążenia sieci elektrycznej włączając do sieci wszystkie możliwe urządzenia.