Ogromny kompleks, zbudowany za 1,1 miliarda euro, będzie siedzibą dla 4 tysięcy pracowników agencji wywiadowczej. Zbudowany w miejscu dawnego Stadionu Młodzieży Świata z czasów NRD w berlińskiej dzielnicy Mitte, obiekt jest jednym z największych na świecie budynków o takim przeznaczeniu. Zajmuje 10 hektarów, czyli w porównaniu powierzchnię 36 boisk piłkarskich.

Otwierając siedzibę, Merkel wskazała na szereg globalnych zagrożeń, poczynając od terroryzmu po cyberataki. Kanclerz dziękowała pracownikom BND za ich pracę "aby miliony Niemców mogły żyć bezpiecznie".

BND od czasu jej założenia po II wojnie światowej miała siedzibę w Pullach pod Monachium. Nowa kwatera ma symbolizować wzrost globalnej roli niemieckiego wywiadu.

Idea tajnego wywiadu dla wielu Niemców przywołuje obrazy nie tylko Jamesa Bonda, ale także Gestapo i Stasi - zauważa agencja AFP. Skrajnie lewicowa partia Die Linke co chwilę domaga się likwidacji trzech niemieckich agencji wywiadowczych, w tym krajowej BfV i wojskowego wywiadu MAD. Merkel podkreśliła jednak, że Stasi "była wykorzystywana przeciwko ludności", BND zaś "służy krajowi i podlega przepisom prawnym oraz parlamentarnemu nadzorowi".

Budowa nowej siedziby BND odbywała się nie bez problemów, opóźnień i dodatkowych wydatków. W 2011 roku agencja musiała przyznać się, że plany konstrukcyjne, dotyczące rozległego nowego kompleksu, zostały wykradzione. Bagatelizowano jednak zagrożenie bezpieczeństwa związane z wyciekiem tych informacji. Z kolei w 2015 roku złodzieje włamali się na plac budowy i ukradli część świeżo zainstalowanych instalacji, powodując ogromne szkody spowodowane zalaniem budowy. Media ochrzciły ten skandal mianem niemieckiego "Watergate".