- Jestem samorządowcem, który bardzo dobrze znał Pawła Adamowicza. Jak już mówiłam, miałam z nim największy kontakt. Znam go od 1995 roku, był przewodniczącym mojego komitetu wyborczego - powiedziała była prezydent Warszawy w rozmowie w TOK FM. 

Gronkiewicz-Waltz powiedziała także, że jest zwolenniczką organizowania lekcji dotyczących mowy nienawiści. - Dobrze, że te lekcje są - podkreśliła. - W prawie są dobre narzędzia do walki z mową nienawiści, tylko prokuratura ich nie stosuje - dodała i przypomniała, że prokuratura nie dopatrzyła się niczego nielegalnego w "aktach zgonu politycznego", które nacjonaliści wystawili grupie prezydentów popierających przyjmowanie imigrantów. Wsród nich był Paweł Adamowicz. - Zdjęcia europosłów wisiały na szubienicach i do tej pory nie ma kary. A trzeba karać, bo brak kary powoduje poczucie bezkarności - powiedziała była prezydent Warszawy. Jej zdaniem za mowę nienawiści niekoniecznie trzeba skazywać na bezwzględne kary więzienia. - Jestem zwolenniczką np. kary w zawieszeniu, bo sprawca będzie widział, że następnym razem będzie recydywistą - zaznaczyła.

Gronkiewicz-Waltz powiedziała w także w rozmowie w TOK FM, że politycy powinni być świadomi, jak wielką siłę mają ich słowa. - Wypowiadane słowa mają wpływ na przykład na osoby psychicznie niestabilne. Zobaczyliśmy to teraz, jak łatwo to jest podchwytywane. Samodyscyplina jest potrzebna - zaznaczyła Hanna Gronkiewicz-Waltz .