Prawo i Sprawiedliwość chce ulżyć karpiom

W styczniu rządzący skierują do Sejmu projekt ustawy o ochronie zwierząt.

Aktualizacja: 01.01.2019 17:59 Publikacja: 30.12.2018 17:31

Prawo i Sprawiedliwość chce ulżyć karpiom

Foto: adobestock

W okolicy Wigilii na polskich stołach znalazło się około 9 mln karpi. Większość trafiła do handlu jako ryby żywe. Oznacza to, że były zabijane w sklepach tuż przed zakupem albo przez konsumentów w domach. O to, by kolejne święta były dla nich lepsze, chcą zadbać posłowie PiS. Przed ponad rokiem skierowali do Sejmu nowelizację ustawy o ochronie zwierząt, firmowaną przez posła PiS Krzysztofa Czabańskiego. Podpis pod projektem złożył nawet prezes Jarosław Kaczyński. W listopadzie pisaliśmy, że prace nad ustawą mają w końcu ruszyć. Czabański ma złożyć autopoprawkę, by usunąć kontrowersyjne propozycje: zakazy hodowli zwierząt futerkowych, uboju rytualnego i trzymania psów na łańcuchach.

Ustawowa ochrona

W projekcie zostanie m.in. obowiązkowe czipowanie psów, podwyższenie kar za znęcanie się nad zwierzętami, poprawa przepisów dotyczących bezdomnych psów i kotów oraz zakaz występów zwierząt w cyrkach. O tym, że będzie też tam przepis dotyczący karpi, mówi szef Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt Paweł Suski, który choć jest posłem PO, współpracuje z Czabańskim przy nowelizacji. – Zwykło się mówić, że dzieci i ryby głosu nie mają, ale pamiętajmy że ryba jest kręgowcem, więc teoretycznie przysługuje jej ta sama ochrona ustawowa, co innym zwierzętom – mówi.

Dodaje, że ma się zmienić artykuł, który obecnie zakazuje „transportu żywych ryb lub ich przetrzymywania w celu sprzedaży bez dostatecznej ilości wody umożliwiającej oddychanie". Nowe brzmienie przepisu ma zabraniać „transportu żywych ryb lub ich przetrzymywania bez dostatecznej ilości wody, zapewniającej oddychanie, swobodną zmianę pozycji ciała i pełne zanurzenie".

– Doprecyzowanie przepisu na pewno odbędzie się na korzyść zwierząt – mówi Anna Plaszczyk z Fundacji Viva!, organizacji, która skontrolowała sprzedaż żywych karpi w sklepach i na targowiskach.

Podsumowanie kontroli Viva! przedstawiła w Wigilię. Wynika z niej, że w około 64 proc. sklepów zagęszczenie ryb w basenach było duże bądź bardzo duże, w 37 proc. karpie były poranione, a w 21 proc. z żywymi rybami pływały martwe osobniki. Plaszczyk relacjonuje, że niekiedy dochodziło do sytuacji wyjątkowo skandalicznych. – Przykładowo na bazarze w Krotoszynie zabijano nieogłuszone karpie za pomocą specjalnej gilotyny – relacjonuje.

Zdaniem Vivy! jedna trzecia placówek ignorowała wytyczne głównego lekarza weterynarii. A te mówią m.in. o tym, że ryby należy uśmiercić po ogłuszeniu w niewidocznej dla klientów części sklepu lub targowiska. Wytyczne mówią też, że klient może kupić rybę bez wody, o ile „nie styka się ona całą powierzchnią skóry" z torbą foliową.

Hodowcy zaniepokojeni

Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt jeszcze na początku grudnia zaapelował do głównego lekarza weterynarii o zmianę wytycznych. Ponieważ do tego nie doszło, posłowie mówią, że pozostaje im zmienić prawo.

Niepokoi to hodowców karpi. – Z przepisu mają zniknąć słowa „w celu sprzedaży". Czy oznacza to, że ryb nie będzie można wyciągać z wody także w trakcie hodowli? W praktyce to oznaczałoby zakaz hodowli – obawia się Zbigniew Szczepański, prezes Towarzystwa Promocji Ryb. Dodaje, że utrudnienia w sprzedaży żywych ryb mogłyby mieć negatywny wpływ na branżę. – Karpie nie są w stanie konkurować cenowo z tanią pangą z Wietnamu, a ich zaletą jest świeżość i ekologiczna hodowla. Pamiętajmy też, że w okresie jesienno-zimowym metabolizm karpia jest zwolniony, a zapotrzebowanie na tlen ograniczone, o czym organizacje ekologiczne zdają się nie pamiętać – mówi. Jednak i tak nowe przepisy trudno uznać za rygorystyczne, bo jeszcze w ubiegłej kadencji posłowie PO postulowali całkowity zakaz sprzedaży żywych ryb. Paweł Suski mówi, że z roku na rok maleje sprzedaż żywego karpia, więc z czasem może zupełnie zaniknąć. Anna Plaszczyk zakaz sprzedaży żywego karpia nazywa jednak koniecznością. – Nikt nie kupuje żywego prosiaka i nie zarzyna w domu, by mieć pewność, że mięso będzie świeże. Zmiana pokoleniowa w podejściu do kupowania karpia może zajść dopiero za kilkanaście lat – zauważa.

W okolicy Wigilii na polskich stołach znalazło się około 9 mln karpi. Większość trafiła do handlu jako ryby żywe. Oznacza to, że były zabijane w sklepach tuż przed zakupem albo przez konsumentów w domach. O to, by kolejne święta były dla nich lepsze, chcą zadbać posłowie PiS. Przed ponad rokiem skierowali do Sejmu nowelizację ustawy o ochronie zwierząt, firmowaną przez posła PiS Krzysztofa Czabańskiego. Podpis pod projektem złożył nawet prezes Jarosław Kaczyński. W listopadzie pisaliśmy, że prace nad ustawą mają w końcu ruszyć. Czabański ma złożyć autopoprawkę, by usunąć kontrowersyjne propozycje: zakazy hodowli zwierząt futerkowych, uboju rytualnego i trzymania psów na łańcuchach.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Marcin Mastalerek o Donaldzie Tusku: My wiemy, że on jest prorosyjski
Polityka
PiS, KO i Lewica rzucają poważne siły na wybory do europarlamentu. Dlaczego?
Polityka
Sondaż: Kto wygra wybory do PE? Polacy wskazują wyraźnego faworyta
Polityka
„Nie chcemy polexitu, tylko reformy Unii Europejskiej”. Konwencja wyborcza PiS
Polityka
Rada ministrów na śmieciówkach. Jak zarabiali członkowie rządu w zeszłym roku?